Elu doczytałam że do Gosi nie jedziesz ,zapracowana jesteś- a ja tak po cichu myślałam że jednym autkiem pojedziemy będziesz rażniej,ale ja też nie jade to jednak jest daleko 2 godziny jazdy
Trudno musi nam to Gosia wybaczyć,najszybciej to chyba spotkamy się w Pisarzowicach
Noo witaj Aniu u mnie .... Miszczynią upychania trzeba się stać , kiedy ma się taki malusi areał .... I tak istnieje teoria o ograniczaniu ilości gatunków , ale ja kofffam je fffszystkie i fffszystkie chcę mieć u siebie .. No i wychodzi jak wychodzi
Pozdrawiam równie gorąco
Ps.widzę ,że zrobiłaś sobie lekturę , skoro doszłaś nawet do limki ... Mam nadzieję ,że się troszku pośmiałaś , bo my tu nieraz nieżle głupoty piszemy ... Aaaa... To miłe że czytałaś
Buziam
Noo widzisz Madzen ???przed chwilką wróciłam.... Ale to się nazywa pech .. Zwykle mamy jedną , no góra dwie konferencje w miesiącu ( no w sumie na 31 dni , dwa to niewiele ) a Tobie akurat ten wyjazd się w ten paskudny dzień trafił...aaaaa....
Mnie bardziej chwyciły za serducho te różowe ... Ale ogólnie to są piękności .... A nie znam jeszcze tylu nazw ,że hoho .... Zwłaszcza roślin, których ozdobą są kwiaty , bo ich mam u siebie najmniej , i jakoś niegdyś się nimi zbytnio nie interesowałam....
Bogusiu .. Przepraszam.... Noo nie dam rady , niestety... Przykro mi ,że i Tobie plany popsułam.... Bo jak jechać to rzeczywiście jednym autem , bo po co tą benzynę palić....nie gniewaj się plizzzz
A myślę ,że przed Pisarzowicami spotkamy sie jeszcze nie raz
Buziaki
Irenko .. Pamiętam jak na początku jesieni snułam plany na zimę..achhh..wszystko sie pokopało ....
Nie wiem czemu non Stop tak mało czasu....
Teraz mi się marzy wyjazd do Anglii na Chelsea .... Ale czy mi się uda....aaaaa..zobaczymy .. Muszę sie wczytać w kalendarz roku szkolnego , bo czasem są takie rzeczy ,na których trzeba być na 100%