No tak, niecałe dwa dni bez komputera i kilka spraw się nawarstwiło.
Najpierw o wycieczce do Bylinowego po rośliny dawno zamówione. Tam spotkanie (częściowo umówione, częściowo nie) z Iwonką i Wojtkiem. W szkółce kolorowy zawrót głowy, ogromna ilość roślin i bardzo miła obsługa.
Weroniko, widziałam wszystko i prawdę mówiąc zazdroszczę Ci tych podróży powiązanych ze zwiedzaniem. A ogród bajkowy macie!
Jedna piwonia ma jeden wielki pąk na jedynym pędzie. To chyba będzie Sara Bernhardt. Druga piwonia ma pieć pędów i na każdym pąk. Jak zakwitną, to oczywiście fotki zrobię i pokażę.