Tych kurdupelków kiedyś w domku rodzinnym miałam mnóstwo w różnych kolorach, sa takie wdzięczne.

Dziś o 7 rano przeleciałam przez ogródek jak strzała nie rozglądając się na zupełnie białe rabaty. Kiedy wróciłam o 16 ogródek znowu był zielony. Kila liści piwonii zrobiło się ciemnych, a rozchodniki okazałe nadal mają zwieszone "różyczki". Czy się podniosą, zobaczymy.
Mam nadzieję że to były ostatnie takie zimne dni i noce.