Witaj Kobieto jakie Ty cudowności pokazujesz, kłaniam się w pas, a nawet niżej do samych stóp
gdybyś na początku nie napisała że to zdjęcia i potem nakładasz na to specjalne warstwy w programie to bym była święcie przekonana że to akwarela, czasem pastele albo inne cudo.
Ja też mam kilka ścian wolnych i taką piękność mogłabym z radością u siebie powiesić
I co jeszcze super, praktycznie jesteśmy na początku naszej drogi do wymarzonego ogrodu, od wiosny dużo pracy przed nami i jesteśmy z Wielkopolski, co prawda każda z innej strony Poznania, ale to malutki szczególik jest
Pozdrawiam cieplutko wielką artystkę czekam na kolejne roślinnki

Jesteś prawdziwą artystką. A czy można gdzieś nabyć Twoje prace? Wszystkiego naj.. w Nowym Roku

zapomniałam o życzeniach na Nowy Rok - więcej takich arcydzieł, mniej problemów w komputerem i radości każdego dnia i nawet takiej odnalezionej w malutkim kwiatku

HeHe ja tu też przyszłam w konkretnym celu- gdzie Twój kompostownik jest??? on już nie ma artystycznego wyglądu

Pozdrawiam

Alu - przy jednym zdjęciu napisałam, gdzie jest kompostownik - a właściwie trzy kompostowniki - zakrywają je rośliny i z daleka widać tylko gąszcz zieleni hi hi
Pierwszy kompostownik kupiliśmy - jest z plastyku, czarny, profesjonalny (ponoć) i... strasznie brzydki i... za mały jak na nasze potrzeby. Pozostałe dwa od razu zrobiliśmy z palet i... są brzydkie inaczej i... prawie za małe - jak na nasze potrzeby hi hi
Kompostowniki stoją przy betonowej ścianie. Grunt pod nimi został wyrównany. Małżonek postawił trzy palety na sztorc i narożniki zbił długimi gwoździami do kupy poprzez postawioną w pionie deseczkę. Potem dołożył jeszcze dwie palety tak, żeby powstała druga komora i w podobny sposób zbił całą konstrukcję do kupy. Ten trzeci czarny przystawiliśmy obok. Acha - żeby cała konstrukcja była stabilna - od góry została przybita długa deska łącząca naprzeciwległe ścianki. W same ścianki włożyliśmy taką siatkę, w którą były pakowane kostki brukowe - po to, żeby ziemia i to co wkładamy do kompostowania nie wypadało z niego na zewnątrz. Ot - cała filozofia. Przy okazji - zrobię jakieś "antyartystyczne" fotki tego dzieła
Jedyny mankament takiej konstrukcji to to, że aby przerzucić kompost z komory do komory trzeba na niego wleźć i z góry pracować łopatą i widłami, a potem w kaloszkach wleźć do środka - ale to szczegół. Można ewentualnie pomyśleć nad jakimś rozwiązaniem pseudodrzwiczek od frontu - może Twój mąż cos wymyśli, co ?

Dzięki za fachowy instruktaż z cyklu zrób to sam teraz taka pogoda to można coś kombinować, a że palety są to tym bardziej będę męczyć
no ja właśnie myślałam żeby zamiast jakiejś siatki dodatkowej, po prostu dołożyć deseczek w te przerwy w palecie, no zobaczymy. tak samo spróbujemy coś wymyślić żeby nie trzeba było wchodzić do środka, bo to trochę może utrudniać życie, a lepiej sobie ułatwiać niż na odwrót
koniecznie rób zdjęcie bo gdyby nie podpisy że gdzieś tam w roślinności ukryte są 3 kompostowniki to nigdy bym ich tam nie dostrzegła, taki maja dobry kamuflaż

zabaewa napisał(a)

Alu - przy jednym zdjęciu napisałam, gdzie jest kompostownik - a właściwie trzy kompostowniki - zakrywają je rośliny i z daleka widać tylko gąszcz zieleni hi hi
Pierwszy kompostownik kupiliśmy - jest z plastyku, czarny, profesjonalny (ponoć) i... strasznie brzydki i... za mały jak na nasze potrzeby. Pozostałe dwa od razu zrobiliśmy z palet i... są brzydkie inaczej i... prawie za małe - jak na nasze potrzeby hi hi
Kompostowniki stoją przy betonowej ścianie. Grunt pod nimi został wyrównany. Małżonek postawił trzy palety na sztorc i narożniki zbił długimi gwoździami do kupy poprzez postawioną w pionie deseczkę. Potem dołożył jeszcze dwie palety tak, żeby powstała druga komora i w podobny sposób zbił całą konstrukcję do kupy. Ten trzeci czarny przystawiliśmy obok. Acha - żeby cała konstrukcja była stabilna - od góry została przybita długa deska łącząca naprzeciwległe ścianki. W same ścianki włożyliśmy taką siatkę, w którą były pakowane kostki brukowe - po to, żeby ziemia i to co wkładamy do kompostowania nie wypadało z niego na zewnątrz. Ot - cała filozofia. Przy okazji - zrobię jakieś "antyartystyczne" fotki tego dzieła
Jedyny mankament takiej konstrukcji to to, że aby przerzucić kompost z komory do komory trzeba na niego wleźć i z góry pracować łopatą i widłami, a potem w kaloszkach wleźć do środka - ale to szczegół. Można ewentualnie pomyśleć nad jakimś rozwiązaniem pseudodrzwiczek od frontu - może Twój mąż cos wymyśli, co ?

Jak pogoda się poprawi (leje i wieje niemiłosiernie) zrobię zdjęcie mojego kompostownika z drzwiczkami, też bardzo prosty.
Ewo, tak jak większość forumowiczów zachwyciły mnie Twoje zdjęcia to majstersztyk. Zawodowo się tym zajmujesz, czy tylko amatorsko? Z resztą nie ważne, prace są na bardzo wysokim poziomie, zachwycające. Z taką wyobraźnią stworzysz przepiękny ogród przy domu.

Nie chciałabym zaśmiecać Twojego wątku swoimi zdjęciami więc kompostownik wklejam u siebie zapraszam

Cześć Ewka
Przychodzę z życzeniami zdrowia i pomyślności w Nowym Roku
Widzę, że tu ruch w interesie, aż miło.
Do zobaczenia może szybciej niż wiosną zapraszam jak znajdziesz wolną chwilę
Pozdrawiam
Asia

Ewo, najlepszego w Nowym Roku.
Caly czas z wielka uwaga sledze To co pokazujesz

Witajcie kochane. I wybaczcie ciszę ale praca mnie zamurowała towarzysko. Mam nadzieję, że już powoli będę odzyskiwać czas wolny