Danusiu, czy twoje lilie Św Antoniego nie chorują?, bo ja musiałam się ich pozbyć, wychodziły na wiosnę i potem przed puszczaniem pędu kwiatowego żółkły i ginęły
Aniu dopiero je jesienia posadziłam wiec zobacze co bedzie i czy wogole ich ten mroz nie zniszczy. A moze miałas stonkę liliową? to tez tak sie dzieje wowczas.
Nie było żadnych owadów, liście najpierw robiły się żółte i potem zamierały, podejrzewam, że to była jakaś choroba grzybowa.
Szkoda, bo one przypominały mi dzieciństwo Mama bardzo je lubiła Pouczę się jeszcze i sróbuję
Witaj Aniu ja jestem nowicjuszem w hodowli lilii czy wszystkie lilie chorują czytałam o zaprawianiu ich czy ty tak robisz jeśli możesz to napisz proszę. U mnie są krety i nornice czy lilie jakoś to zniosą? pozdrawiam
Iwonko ja też nie mam doświadczenia w uprawie lili tulipany przed sadzeniem zaprawiam Funabenem, a co do nornic, to lepiej sadzić w koszczkach jeśli się ich nie ma za dużo
Aniu a masz inne lilie? i z nimi nic sie nie dzieje? bo przypomnialo mi sie, jak kiedyś pani u ktorej kupuje lilie i inne sadzonki i nasiona to mi odradzała zakup tych linii Józefa i Antoniego bo ona wie, ze mam inne. Wowczas mowiła, ze te lilie nie lubia towarzystwa innych lilii , ze mi wyginą i tak a cebule sa drogie i wiesz moze i ma racje, ze tak jest? Te lilie co posadziłam jesienia to kupił mi mój M bo on tak lubi sprawic mi radosc i kupuje co jakis czas sadzonki czy cebule, wiec jak mi nie zmarzna to zobaczymy co z nimi będzie.
Ja te lilie Św Józefa na początku miałam w ogrodzie razem z innymi, ale jak zaczęły chorować to też mi ktoś powiedział, że są zagrożeniem dla innych, więc posadzilam je na ważywniku, niewiele to jednak pomogło i tam też chorowały, więc teraz jesienią wyrzuciłam je i z tego ważywnika. Zostały moze trzy