Martuś!
Nie jestem profesjonalistką. Jestem czystej krwi amatorką, która nie potrafi nic zaprojektowć. Jadę do szkółki z roślinami, coś kupuję, a potem biegam po ogrodzie i zastanawiam się, gdzie to wsadzić. Działam impulsywnie i intuicyjnie, często pod wpływem chwili. Za jakiś czas przesadzam rośliny, bo okazuje się, że są za wysokie, albo zbyt ekspansywne. Ale to nie mienia faktu, że sprawia mi to ogromną przyjemność.