Potem niestety zrobiło się niemiło... i zaczęło się robić tak:
a potem już nie robiłam fotek bo się zrobiło ciemno. Strasznie lało i wiało. Ale oprocz tego że ogród troszkę ucierpiał chociaż na szczęście głownie na urodzie - czyli troszkę go poczochrało to nic złego się nie stało. Po poprzednich podtopieniach zostały przerobione studzienki w domu, Teść wymyślił jakieś rozwiązania które zdały egzamin

Czyli... potrzeba matką wynalazku a człowiek przyzwyczaja się do wszystkiego

Ogród potrzebuje chwili do regeneracji - róze pościnało (kwiaty), jeżówki sie położyły, troszkę połamało, i to w sumie tyle

Jest dobrze