Witajcie, z racji pogody, pory roku i Brzucha ogrodowo nic się nie dzieje, ale pokaże Wam moją stodołę z drugiej strony. Szczyt bydynku jest od zachodu a ta druga wielka dziura od południa - tu będzie taras i wygrzewanie się na tarasie

Taras nie będzie zadaszony, bo Małżonek nie daje sie przekonać - stanęło na stetażu pod winorośle i pnące róże. Od zachodu okno będzie typu fix/fix, czli 2 części nieotwierane.
Właściwie to chyba kiedyś zmienię nazwę bloga na miodowo-różany. Zresztą Pszczelarnia słusznie zauważyła, że koncepcja mi sie rozjeżdża. Dużo się zmienia w moich planach, ale czas tu gra na moją korzyść - mam go dużo na przemyślenia. Swego czasu rysowałam sporo projektów, teraz jednak widzę, że to co przyjmuje papier niekoniecznie sprawdzi się w terenie.
Przy moim wymyślaniu muszę się trzymać jednej dodatkowej zasady, oprócz tych zawartych w dekalogu ogrodnika - pamiętaj, że masz wietrzną działkę!
Dodatkowo działka jest na "lekkiej" góreczce, dzięki czemu mam spadek w stronę południa. Najbardziej widać to po budynku, wejście jest niemal na płasko a taras ma ok 80cm. Gleba jest piaszczysta, ale trzyma się kupy. Wcześniej było tu pole uprawne a od 4 lat jest trawa koszona przez rolnika (jak nam sie przypomni, żeby mu powiedzieć o skoszeniu).
Na działce mam już spore towarzystwo, głównie nornic i skowronków
Miłego dnia wszystkim ogrodomaniakom
K.