Agnieszko, najpierw był wypad na zakupy, bratki, nasiona trawy. Pogoda była piękna,słoneczko, ziemia już ładnie obeschła więc zabrałam się za grabienie trawnika, a M się przyglądał

Po godzinie stwierdził, że mi pomoże więc wzięłam się za cięcie, w rusz poszedł sekator, przycięłam tawuły, wierzby, clematisy, horti.
A o 17 przyszła burza, grad i deszcz, była też tęcza

i popsuła mi robotę.
Ale mam już wygrabione połowę trawnika
Pewnie był jeszcze siedziała w ogrodzie ale mokro,
Czuję kręgosłup, jutro się pewnie ruszę

A psica po całym dniu szleństwa na działce śpi u mnie w nogach i chrapie jak niedźwiedź

Pozdrawiam cieplutko