Asiu, ach! chodzę u Ciebie i się zachwycam i ta przestrzeń! zazdroszczę!

Witaj Karol!
Przestrzeni do zagospodarowania mi nie brakuje ale M tak lubi to nasze "pole golfowe" że ciągle muszę z nim walczyć o kolejny kawałek rabaty. Łapki świerzbią i nowe roślinki czekają na miejsce i pewnie jesienią coś wymyślę.
Przeraża mnie tylko wizja zrywania darni bo trawnik gęsty i ciężko, kombinuję żeby dać oprysk i byłoby po kłopocie.
Karol, ogród jak każdy. Kiedyś usłyszałam jak przechodząca sąsiadka powiedziała ...no, tu jest schludnie...
I niech tak już zostanie
dzięki że zajrzałaś Karol a zaproszenie zawsze aktualne

Mnie też przeraża to darniowanie .

A ja ostatnio wydarniowałam z pomoca mojej mamy...27 metrów długą rabatę ..o szerokości zmiennej bo linia falista ... ale trwało to....ho,ho,ho...dwa miesiące popołudniami.....koszmarnie dużo pracy..nie liczyłam wywożonych taczek ale co dzien były co najmniej 3 pełniutkie taczki, no i trzeba było co najmniej tyle samo ziemi nawieżć dzien w dzien, ale jaka satysfakcja.
I moze sie moja rabata nikomu nie podobac, najwazniejsze, że mam satysfakcje że ją zrobiłam...

Przestrzeni do zagospodarowania mi nie brakuje ale M tak lubi to nasze "pole golfowe" że ciągle muszę z nim walczyć o kolejny kawałek rabaty. Łapki świerzbią i nowe roślinki czekają na miejsce i pewnie jesienią coś wymyślę.
Przeraża mnie tylko wizja zrywania darni bo trawnik gęsty i ciężko, kombinuję żeby dać oprysk i byłoby po kłopocie.

Joanno, ja sama czasem walczę ze soba o kawałek trawnika Bo trawnik też jest ładny, ale fakt, miejsca na rabaty stale w potrzebie.
Wyrywanie darni to straszliwa robota, ale proszę nie rób oprysku
Potem długo ta chemia będzie nie tylko na tym kawałku, który spryskałaś. Poza tym ta darń to bardzo szybko nowy kompost. Wystarczy zerwać duże płaty , odwrócić i zostawić na jakis czas. Na tym możesz planować podwyższone rabaty, albo zebrać i ułożyć gdzieś na pryzmie. Masz duży ogród, znajdziesz miejsce, a kompost z tego cudny