Przyszłam Haniu życzyć Ci dobrej nocy. U mnie dzisiaj był dzień nalewkowy. Wykorzystałam lepsze samopoczucie i zrobiłam nalewkę malinowa i czereśniową. Mam nadzieję, że będą dobre.
Dobranoc

Hanuś ..lecę od Kondzia... u mnie masz zawsze zaproszenie I będzie tak swojsko i bez ceremoniałów.... Tak lubię

Dobrze Aniu asc, pomyślę w przyszłym roku.
A dziś drugiej Ani MV odpowiem w sprawie grzybków. 2 surojadki i kilka małych kureczek. Potrzebny deszcz. A do dużego lasu bez pewności,że co będzie nie ma po co. Na bazarku też tylko kurka, ale ceny nie sprawdzałam.
Zuziu, nalewka dobra rzecz ,byle nie przebrać miary! Mam namyśli oczywiście recepturę!

A tak poza dyskusją-dobrze czasami jest mieć plan awaryjny. Od dziś mam!
Jak u mnie będzie kiepski nastrój,lecę do Rzeszowa, albo do Zuzi na nalewkę! Dobrze myślę?

Haniu, co dzień do Ciebie zaglądam, ale nie mogę się wyrobić i dlatego śladu nie zostawiam.
U Ani asc wyczytałam, że fasolkę swoją już jadłaś. Ja już warzyw nie uprawiam, ale fasolkę zawsze miałam, zieloną! Smaku jej zapomnieć się nie da!
Pozdrawiam

U mnie prawie wcale też warzyw nie ma.Ale gdzie nie gdzie jeszcze coś wetknę. Bywam, Basieńko, u Ciebie, ale też wpisy sporadycznie, trzeba żyć, a nie przed kompem tkwić! Buziołki!

otóż to...trzeba żyć i ja pewnie te 3 najbliższe dni, mało co będę, będę odpoczywać z miłymi gośćmi z Ogrodowiska

Haniu zaglądam i pozdrawiam

Haniu, na pamiątkę wspólnie spędzonych chwil

A ja jutro pogawędzę z Hanią. Szkoda, ze Ciebie Jolu nie poznałam osobiście. Może jeszcze kiedyś będzie nam dane.

Zuziu, Cieszę się niezmiernie!
Jolu! Dziękuję za fotki, i tą gapę na stołeczku!
Byłam dziś w ogródeczku, zakwitła nowa różyczka z tegorocznego zakupu, będzie z drugiej strony pergoli. Na razie czai się w cieniu fasoli!