Haniu, pytałaś u mnie o penstemona, więc i u Ciebie odpowiem, że kupiłam sadzonkę wiosną i tak sobie kwitnie, rozrasta się i kwitnie
Ciekawa jestem czy zimę przetrwa ?
A jeśli nawet nie, to warto wydać całe 5 zł na nią, bo doprawdy ujęła mnie za serce swoim kwitnieniem.

Moja różyczka, zwie się Tip Top, jest równie wdzięczna jak opisany wyżej penstemon



Czytam o deszczu u Was, i aż mnie z żalu ściska, u nas tylko ochłodziło się. Wczoraj oszczędnie pokropiło, ale mniej niż ksiądz kropidłem

O przetworach z rozrzewnieniem czyta się, tak ciepło i domowo u Ciebie Haniu

Dzięki Grażynko! Chyba sobie zafunduję wiosną kilka sadzonek!

Buziak i ściskacz moja Haneczko
Pomyślności i zdrówka .

Martku, dzięki za uściski i całuski!

Wybierasz się Haniu do ogrodu jutro, to przyjemnego, pogodnego dnia Ci życzę. Porządkujesz byliny? Właśnie zorientowałam się, że chyba błędnie myślałam, że kłącze kosaćca syberyjskiego dzieli się w sierpniu, czytam, że na wiosnę? Jeśli tak, to wiosną, no ale w takim razie kwitnienie dopiero za rok
A jeśli posadziłabym teraz, nie mam szans na kwiaty wiosną ?

grazyna napisał(a)

Haniu, pytałaś u mnie o penstemona, więc i u Ciebie odpowiem, że kupiłam sadzonkę wiosną i tak sobie kwitnie, rozrasta się i kwitnie
Ciekawa jestem czy zimę przetrwa ?
A jeśli nawet nie, to warto wydać całe 5 zł na nią, bo doprawdy ujęła mnie za serce swoim kwitnieniem.

Penstemony są mrozoodporne. Tu mozna wiecej o nich poczytać
https://www.ogrodowisko.pl/watek/983-penstemon-penstemon-hirsutus

Haniu pozdrawiam wieczorowo i dobrej nocki. Pomalutku zwijam żagle bo jutro nowy dzionek.

Iwonko, to żywotna roślina. Myślę,że zakwitłaby wiosną,gdybyś teraz posadziła.
Nie pamiętam, kiedy swoje sadziłam. Mąż przytargał chyba wiosną ,już z kwiatami.
Jeżeli nie będzie padało jadę, maliny trzeba zebrać, bo już 4 dni nie zbierane, nasiąkły deszczem jak nic.
I sprawdzić muszę, czy kolejne gałęzie w brzoskwini na ziemi nie leżą. Bo juz stare drzewko i kruche.
Za życzenia dziękuję.

Dziś powykładałam w piwnicy swoje dobrocie "na zimę".Oj mało miejsca na półkach się zrobiło, a tu jeszcze co nieco w planie i na widoku jest. Dziś z psiego spaceru przyniosłam owoce dzikiej róży.
Mamy taki skwerek pod lasem z dala od szos. To sobie miseczkę nazrywałam. Jutro po powrocie z ogrodu,będzie wydłubywanie nasion. I zimowe lekarstewko na stawy w postaci dżemiku będzie.
Dobrze,że Twój eksperyment z pionizacją się udał. Cieszę się. To zachwianie zdrowia, było pewnie z powodu pogody.

Basiu, Zbyszku, miłego wieczoru i dobranoc.
Basiu, dziękuję za linka!

Haniu, życzę dobrej pogody na jutrzejszą wyprawę na działkę.