hanka_andrus napisał(a)

Walka ze ślimakami w jednym ogródku , to walka z wiatrakami, bo one jednak są szybkie, wbrew pozorom. Do uubionego żarełka pełzną przez zasieki,i okopy.

Nie ma w ogrodach naturalnych sprzymierzeńców. Ogrody są trawnikami,gdzie pod darnią mają doskonałe kryjówki. Ziemi się nie przekopuje, jaj nie wywala sie na wierzch, i stąd te ślimakowe exodusy.

Jolu , piwne pułapki znam, ale nie stosuję. Ogólnie tylko niektóre rośliny są ich ulubionymi, takie szkody do zniesienia są. A co w zasięgu wzroku się pojawi, na kompostownuik wędruje przepołowione.

Miłego dnia.

Lało u Ciebie w ogródku wczoraj jak z cebra. Ponad dwie godziny i kałuż narobiło. Także ogród masz porządnie podlany, tylko że pewnie dziś już wysycha

Pozdrowionka ślę

Sylwio,za wiadomośćo podlaniu dzięki serdeczne. Tylko na moim piachu kolejny deszcz wskazany przy takiej temperaturze. A gdzie Ty się podziewasz? Nie na urlopie? Pracujesz?
Ja jeszcze z doskoku w ogrodzie. Upały ciężko znoszę, Wpadam tylko na konieczne prace, a i to nie wszystkie.

A jak u Ciebie? Wszystko rośnie pewnie jak na drożdżach?

Witaj Haniu? I o zdrowie się pytam. Czy już lepiej?

Haniu, pisałaś u mnie o sadzonkach z róży. Możesz coś więcej napisać. U mnie skonkretyzowałam zapytanie. Pozdrawiam.

Iwonko, o sadzonkowaniu róż w internecie pełno opisów.Ja każdą swoją różę próbuję ukorzeniać.Nie wszystkie się korzenią, bo i ja nie co dzień w ogrodzie. A wilgoc trzeba zachować.

Po przekwitnięciu, ucinasz jeden pęd, na 5 oczek. eliminujesz kolce, nie nożem,palcami.
przycinasz listki zostawiając kawałek ogonka, a 2 górne skracasz.
taki ogołocony prawie patyczek wsadzasz w ukorzeniacz, i do ziemi, Z ziemima wystawać tylko to co z listkami. Podlewasz i nasadzasz szklany pojemnik, słoik, butelkę bez dna. Stale sprawdzasz wilgotność, ale pod korzenie nie zaglądasz aż do wiosny. W zimie przykrywasz tę sadzonkę torfem, korą.
wiosną zobaczysz czy sadzonka żyje, jak zacznie wypuszczać listki. SWtedy jest czas na posadzenie do dobrej gleby w doniczkę, Najlepiej taką długą,
Jeżeli ukorzeni się właściwie, powinna jeszcze w tym roku zakwitnąć.

Tak robię i czasami mi sie udaje,

Ja w tym roku próbuję.

Pszczółko,powodzenia.
Są róże bardzo oporne, a niektóre , prawie natychmiast. Nie należy sie zrażać

Ja też próbuję, z takimi typu rugosa najbardziej i coś tam pod tymi plastikowymi butelkami się dzieje, są jakieś listki zielone, choć część padła. Dzidka mi pocięła na kawałki, bo jej się ukorzenianie udaje.
Dodam, że rozmnażam w skrzyni z truskawkami, które są młode i jeszcze się nie rozrosły, więc miejsce jak znalazł dla tych butelek.

Gabrielo kazde miejsce jst dobre, byle w cieniu i z wilgotnością.
To dotyczy przeciez i róż, i hortensji,i tawuł, i cisów. Trzeba próbowacze wszystkim. Raz się uda, innym razem nie, ale jest frajda.

Haniu poczytalam zalegle strony no i moja kochana ciesze sie ze juz masz sie lepiej
Uwazaj na siebie i odpoczywaj
Pieknie u Ciebie na ogrodku zbieraj sily zebys mogla juz samodzielnie jezdzic na swoj ogrodek i sie nim cieszyc
pozdrawiam

Haniu zapomnialam jeszcze dodac ze bylam w Polsce bardzo blisko Ciebie bo w Szczecinku szkoda tylko ze jeden dzien
Mialam juz sie z Toba skontaktowac ale mysle sobie nie zawracaj glowy bo to wszystko bedzie na waryjackich papierach ani z rodzina ani z Hania
No a ze to rodzina meza to tez musialam troche czasu z nimi spedzic po tych 17 latach troszke poopowiadac mysle ze moze nastepnym razem sie uda
Zycze Ci duzo zdrowia sloneczka na przemian z deszczykiem