Aguś, wpadłam zapytać o dębik ośmiopłatkowy, o którym wspominałaś u mnie. czy masz go u siebie? mogę prosić o fotki?

Ta lawenda mi spać nie da, zachwycająca jest

Co za niesprawiadliwość u Was mokro, że rzeka wylewa, a u nas sucho jak na Sacharze

Piękna ta rabata z firletką i różą kwitnącą a jeszcze jak rozkwitnie lawenda ...
W nocy znowu popadało i w ogródku mam jeziorko , w każdym rowku pełno wody i niektóre kwiaty robią się żółte , wygniwają ..

Ale piękności! Kompozycje piękne!
Zaglądam i pozdrawiam!

Bajecznie masz Agnieszko To jeden z takich ogrodów, z którego nie chce się wychodzić
Pozdrawiam serdecznie

aga_k napisał(a)

U mnie w ogrodzie tylko straciłam korę, wypłynęła gdzieś, więcej szkód jest za płotem droga zniszczona ale też mnie to bezpośrednio nie dotyczy bo uszkodzenia są za naszym wjazdem, gorzej maja sąsiedzi. Ciężko się przyzwyczaić do takich anomalii, człowiek budzi się rano i nigdy nie wie co zastanie.... Pozdrawiam

Po dzisiejszej burzy nocnej u mnie z prywatnej plaży zrobił się prywatny basen .... Róża Aguś z lawendą obłęd .... w połączeniu z kamienną scieżką mniam .....

Pomyśleć, że ja się cieszę z deszczu a inni mają go dość.

Więc masz wszysto , wylewajacą rzekę i kłopoty z tym związane ale i piekne rośliny i nawet tęcze. Myśle ze mimo kłopotów jesteś szczesliwą dziewczyną bo piękna jest więcej niz zła.Cudny ogród.Pozdrówka.

Evchen, odpowiedziałam u ciebie.

Aniu DS, też lubię lawendę, ale ty przecież też ją masz, prawda?

GorAniu, powinno być pół na pół, wtedy wszyscy byliby zadowoleni.

Janinko, dziękuję. Jeśli chodzi o pogodę, to fakt, nie rozpieszcza nas. Szkoda Twoich roślinek. Dzisiaj w nocy mieliśmy oberwanie chmury i...jest jak zwykle, a może jeszcze bardziej.

Anitko 1978, miło, że zajrzałaś.

Anitko, miło mi Ciebie gościć w moim ogrodzie.

Syla, mam nadzieję, że "basen" już ma mniej wody? U nas w nocy było oberwanie chmury, ech, nie chce mi się o tym pisać ani pokazywać.

Michalinko, z deszczu można się cieszyć, a jakże, ale z ulewy, gradu, oberwania chmury już nie, bo one robią wymierne szkody.

Bogdziu, wylewająca, a raczej zbierająca wodę rzeka to najmniejszy problem w tym wszystkim, żeby tylko to, to byłoby super. Pięknie, trafnie i "filozoficznie" ujęłaś moje podejście do otaczającej rzeczywistości. Dziękuję

Pozdrawiam Was serdecznie