Aga dzięki że zajrzałaś naprawdę myślałam że będziecie się śmiaćA Jurajski MMAARRZZEENNIIEEpozdrawiam.U Ciebie to ja przysiadam i cichutko przycupnięta marzę

Ooo. Czytam ,że rzeka wylała.. ... Masakra... Cóż to za pogoda w tym roku... U mnie znów brzydka pogoda , burze i grad.. Achhhh.. Kiedy to lato porządne będzie ?... Buziaki Aga

Pole firletkowe jest mallllina

Marta7 napisał(a)

Agnieszka ale pięknie!
Podpisuję się tak pod każdym jednym zdjęciem.

Ale łan kwiecia ,uwielbiam tę firletkę za niekłopotliwość i urodę.Mam jej troszkę w porównaniu tą ilością.

AgnieszkaW napisał(a)

niedzielny letni spacer

cdn

Doskonale dobierasz rośliny do kamienia na słoneczny skrawek swojego nieba.Zachwycam się widokami.

Joasiu, dziękuję, to bardzo budujące słowa.

Debro, rozrośnie się, rozrośnie.

Marto - firletkę pokazałam specjalnie na Twoje życzenie, ale dla innych oczywiście też.

Marzenko, myślę, że mamy nieco podobne klimaty.

Mathildis - czarny też mam - jedena sztuka konwalnika, która od trzech lat jest taka sama (znaczy malutka).

Leno, dziękuję, zapraszam częściej.

Filipie, lubię takie właśnie romantyczne zestawienia. Ile mam firletek? No nie wiem, nie liczyłam, może policzę, jak będę miała chwilę czasu.

Bacha - dziękuję.

Aniu, jak pisałam u Ciebie - już się przyzwyczaiłam...Szkoda mi tylko tej 1.5 metrowej ostróżki, bo to był wypasiony krzak, miał chyba z 10 pędów i wszystkie się położyły. Niestety ostróżka pomimo podpór jest wrażliwa na większe wiatry czy ulewy (tej cechy u niej nie lubię).

Pozdrawiam Was serdecznie

Zawitko, miło, że mnie odwiedziłaś, zapraszam częściej.

Elu, już się przyzwyczaiłam do takiej pogody (hi, hi), tylko pracy przez to trochę więcej. Pole firletkowe rzeczywiście w malinowo- szarym kolorze.

Dziękuję Aniu, staram się dobierać rośliny jak podpowiada mi mój zmysł estetyczny.

Pozdrowienia dla Was

Aga, jak tam po dzisiejszych ulewach? Mam nadzieję, że Cię ominęło tym razem...

Aga K - nie ominęło, niestety, ale już się przyzwyczaiłam...A u Ciebie?
Pozdrawiam serdecznie

AgnieszkaW napisał(a)

Aga K - nie ominęło, niestety, ale już się przyzwyczaiłam...A u Ciebie?
Pozdrawiam serdecznie

U mnie w ogrodzie tylko straciłam korę, wypłynęła gdzieś, więcej szkód jest za płotem droga zniszczona ale też mnie to bezpośrednio nie dotyczy bo uszkodzenia są za naszym wjazdem, gorzej maja sąsiedzi. Ciężko się przyzwyczaić do takich anomalii, człowiek budzi się rano i nigdy nie wie co zastanie.... Pozdrawiam