AniuK, dzięki za odwiedzinki.

Joasiu, kicia nie ma żadnego problemu ze schodzeniem, potrafi wyjść i zejść z czubka 10 metrowego drzewa.

Polinko, słoninki tam nie miał, ale bombki zawieszone na końcach gałązek i owszem (dwie bombki ślady pazurków już noszą).

Betko, kotki wyprawiają takie akrobacje, że czasem lepiej nie patrzeć...

Anitko, no trochę podobna

Filipie, kotka "ścina" wszystkie czubki, a latem również pąki kwiatowe

Mała Mi - no właśnie

Ewo, nasze też chodzą po czubach drzew, ptaki niestety też łowią, ale kiełbasą nie pogardzą, a zimą przechodzą na dietę zaproponowaną przez nas, czyli co nam zbywa lub co wysępią (śmietanka, parówki - te musimy specjalnie kupować dla kotów - kasza z tłuszczem, kawałki ciasta, resztki mięska, skórek, okruchy chleba, a na szarym końcu karma, którą mają zawsze, ale jedzą, jak już nie mają nic innego). Savoire vivre powinien obowiązywać nas na co dzień - w każdej dziedzinie - myślę, że Ty Ewo akurat doskonale o tym wiesz, bo to widać i słychać. Byłam u Ciebie obejrzeć gołębnik - śliczny jest.

Pozdrowienia dla Was zostawiam

dzisiejszy zachód słońca w Jurajskim

Pięknie

Zachody słońca są piękne. Dziś miałem okazję podziwiać wschód, całkiem podobny. Niestety, trzeba wcześniej wstać...

i mój osobisty (a właściwie osobista) leniwiec...

U mnie był taki wschód słońca dzisiaj Kicia fajne miejsce znalazła Ciepłolubna bestyjka Pozdrawiam Aguś

AgnieszkaW napisał(a)

i mój osobisty (a właściwie osobista) leniwiec...
[img

czadowe zdjęcie , takie z otwartym pyszczkiem ja nie mam kota, tym bardziej zachwycam się Twoim

Gocha, wschody i zachody słońca są zazwyczaj piękne i za każdym razem inne. Moja kicia bardzo ciepłolubna, a Twoja?

Elu, to "ziewający" kot. Nie masz kota? Możesz to zmienić. Dajana podobno ma na zbyciu...

Miło, że wpadłyście

Aga.... to jest hicior! Kocica na kaloryferku... Prawie jak "Kotka na gorącym blaszanym dachu"

Moja kicia też ciepłolubna przy kominku lubi leżeć No i na wróble poluje zgaga jedna