Deszczyk bardzo się przydał. Swoją drogą dwa tygodnie temu na Święta był i deszcz i śnieg, a sucho jest bardzo. Aż się zdziwiła, że tak szybko ziemia przeschła.
Dzisiaj po deszczu naprawdę wszystko nabrało przyśpieszenia - nie ma co marudzić jest fajnie bo i ciepło i mokro
Moje sasanki już się dziś pokazały choć wczoraj dopiero wysunęły z ziemi te takie śmieszne puchate łebki a dziś już mają kwiaty - białe jeszcze nie bo w cieniu większym
Ale te fioletowe już kwitną
Ewo to jawor - dziękuję za zainteresowanie - póki co widać że żyje, ruszył jak zwykle, zobaczymy....
Kwitnie jak co roku na obu częściach rozpołiwionej od pnia korony i ma się dobrze na razie. Nie wiem na ile to pęknięcie nie spowoduje że stanie się łatwym łupem chorób grzybowych i innych atakujących drzewa przeciwności losu.
Dla ciebie sesja zdjęciowa sprzed chwili
Ewo-Pszczółko i jeszcze jedną fotkę mam z dedykacją dla ciebie - poletko moich/twoich rumianek kwitnących, które w cieniu pod świerkiem zadarniają przestrzeń na której nic innego nie chciało rosnąć a poza tym traktuję to miejsce jak rozsadnik bo uszczykuję je i rozmnażamy sądząc w innych miejscach. Zobacz sama - nie dałaś ich na zmarnowanie
No i co padało u was ? Dziś rano w TV mówili że Łódź i okolice odnotowały największą dawkę deszczu - co mnie cieszy bardzo ale do was też chyba dotarło Ewo.