Przyjemny dzisiaj dzień mieliśmy

Zrobiliśmy płotek i jedną skrzynię warzywną. Radość mieliśmy z eMem ogromną, wiecie człowiek styrany robotą ale szczęśliwy
Pod wieczór przyjechali dawno niewidziani znajomi i stwierdzili, że jesteśmy nienormalni ( to delikatne słowo na ich określenie)
Kto to widział aby warzywa uprawiać w skrzyniach...do tego deski na skrzynie, szlifować, malować podobno to wymyślanie sobie roboty... płotek stawiać z poziomicą...myśleć o malowaniu garażu... a jak zobaczyli, że rynnę mamy ukrytą to już parsknęli śmiechem
Na początku z dumą opowiadaliśmy co nam się udało zrobić od przeprowadzki, póżniej się nie odzywałam, eM się wkurzył a na końcu wyjawili powód swoich odwiedzin... mają zlecenie dla eMa i bardzo im zależy...
w tym momencie pomyślałam sobie, że jest sprawiedliwość na tym świecie

Oczywiście eM w kulturalny sposób ich pożegnał.
Wieczorem zastanawialiśmy się czy większość ludzi nas tak postrzega? Dlaczego ludzie krytykują, że próbujemy własnymi siłami coś zmienić, ulepszyć?