A teraz trochę rzeczywistości, mojej rzeczywistości.





Motyle lubią jeżówki

Udało mi się zrobić dzisiaj moim bażantom zdjęcie.Nie jest najlepszej jakości bo z daleka robione a ja mam kiepski aparat

Przedstawiam Wam moich przyjaciół, wpadają na skórki po agreście. Pełno na piachu ich śladów. A ja cieszę się, że chociaż to mogą zjeść u mnie. Będą miały jeszcze różę pomarszczoną

Witaj
ładna ta Twoja rzeczywistość>Pozdrawiam

Ładna , oj ładna... ... A gdzież te Twoje panie chłopa mają ??... Bo tak mi się wydaje ,że to same samiczki .... Ale ja uwielbiam bażanty

A jak Ty tego motyla nakłoniłaś do pozowania , to ja bym też kciała wiedzieć .. Jakaś hipnoza czy cuś ???

Ewo, zdjęcia wybranych liliowców powalają po prostu. Ich bogactwo w formie jest wprost nie wiary!
Ja mam 7 odmian, ładne kolory, ale wszystkie dość proste w kształcie, nawet falbanki mają oszczędne. Ale to moje pierwsze. Będę ich miała więcej. Wiem to na pewno. Tak jak w tytule wątku...berberysy i liliowce....

Motyle na jeżówkach to fajny widok, też mnie zawsze cieszy, no ale takiego ogrodzenia z bażantami to nie mam. Niezwykle to wygląda, piękny widok, myślę, że mogłabym w Twoim ogrodzie siedzieć godzinami i patrzeć.
To jest nagroda za ten piach, takie widoki )))

Takie liliowce są przecudowne, Chciałoby się takie mieć.
Stanowczo urode odbiera im ich cena ale podziwiać można, a w końcu z roku na rok są bardziej dostępne.

obejrzałam gości i liliowce i cudne ujęcia ogrodu pod lasem
co do derenia, 3 rok u mnie, zmieniłam miejsce, teraz lepiej rośnie, ale mimo podlewania, pzrzez obecną suszę nie wygląda najlepiej, ale sfoce i pokażę
pozdrawiam Ewo, liliowce też uwielbiam, za bezobsługowość

Celina napisał(a)

Witaj
ładna ta Twoja rzeczywistość>Pozdrawiam

Witaj Celinko, jeszcze do ładności to jej dożo brakuje, ale bardzo ją lubie i dobrze się tutaj czuję.

gierczusia napisał(a)

Ładna , oj ładna... ... A gdzież te Twoje panie chłopa mają ??... Bo tak mi się wydaje ,że to same samiczki .... Ale ja uwielbiam bażanty

Też mi się tak wydaje że to same baby były. Wiesz te skórki po agreście to leża w słońcu i zapewne fermentują, one zapewne wpadają na babskie pogaduchy przy trunku.. Ale to jeszcze nic. Po tej dawce procentów stają się odważniejsze i podchodzą coraz bliżej ludzkich zabudowań. Dzisiaj znalazłam ich ślady w warzywniku. Mam tam grubą warstwę ściółki z trawy, zapewne są też dżdżownice ( nazywam je księżniczkami i tak je traktuje) i te podchmielone bażancice chyba przekąski szukały. Robi się coraz ciekawiej. Kurcze, tylko żeby się nie dowiedziały, że nalewki i wino się u mnie robią.