brysia
23:20, 24 maj 2013
Dołączył: 24 maj 2013
Posty: 220
Witam.
Macie piękne ogrody, którymi możecie się chwalić, mój ogród jeszcze nie jest tak piękny jak bym chciała, ale mam nadzieję, że z waszą pomocą to się zmieni.
Mam jednak część ogrodu zaprojektowaną przez samą Matkę Naturę i tą część chciałabym Wam dziś pokazać. Na początku każdej wiosny obiecuję sobie, że ucywilizuję troszkę ten teren, ale żal mi tych cudów, które tam rosną, a musiałabym je zniszczyć tworząc rabaty. Wiem, że jest sposób, aby to pogodzić, ale ja nie umiem, może mi podpowiecie?
Najpiękniejszy jest ten teren wczesną wiosną, jak rośliny budzą się do życia, pod nogami są łany pierwiosnków (u nas mówią na nie kluczyki), zawilców, dzikich fiołków w przepięknym kolorze fioletowym i białym, niezapominajek, później wychodzą czosnki niedźwiedzie, konwalia leśna i wiele innych ślicznych kwiatuszków, których nazw nie znam, ale są przeurocze.
Ten cudny spektakl trwa aż do maja, później wszystko przegrywa z wszechobecnymi pokrzywami i podagrycznikiem, których nie wiem jak się pozbyć, aby przy okazji nie zaszkodzić innym roślinkom. Pozostaje mi jedynie kosić całość raz na tydzień i mieć zielony, bezkwietny teren lub chaszcze z pokrzywami do pasa. Marzy mi się, aby to jakoś zagospodarować, ale tak aby zachować naturalny, leśny i trochę dziki charakter.
Zapraszam na spacer po moim Potoku.
Najpierw szerokie ujęcia:
Taki mam widok z sypialni, przymknijcie oko na kawałek "blaszoka".
Macie piękne ogrody, którymi możecie się chwalić, mój ogród jeszcze nie jest tak piękny jak bym chciała, ale mam nadzieję, że z waszą pomocą to się zmieni.
Mam jednak część ogrodu zaprojektowaną przez samą Matkę Naturę i tą część chciałabym Wam dziś pokazać. Na początku każdej wiosny obiecuję sobie, że ucywilizuję troszkę ten teren, ale żal mi tych cudów, które tam rosną, a musiałabym je zniszczyć tworząc rabaty. Wiem, że jest sposób, aby to pogodzić, ale ja nie umiem, może mi podpowiecie?
Najpiękniejszy jest ten teren wczesną wiosną, jak rośliny budzą się do życia, pod nogami są łany pierwiosnków (u nas mówią na nie kluczyki), zawilców, dzikich fiołków w przepięknym kolorze fioletowym i białym, niezapominajek, później wychodzą czosnki niedźwiedzie, konwalia leśna i wiele innych ślicznych kwiatuszków, których nazw nie znam, ale są przeurocze.
Ten cudny spektakl trwa aż do maja, później wszystko przegrywa z wszechobecnymi pokrzywami i podagrycznikiem, których nie wiem jak się pozbyć, aby przy okazji nie zaszkodzić innym roślinkom. Pozostaje mi jedynie kosić całość raz na tydzień i mieć zielony, bezkwietny teren lub chaszcze z pokrzywami do pasa. Marzy mi się, aby to jakoś zagospodarować, ale tak aby zachować naturalny, leśny i trochę dziki charakter.
Zapraszam na spacer po moim Potoku.
Najpierw szerokie ujęcia:
Taki mam widok z sypialni, przymknijcie oko na kawałek "blaszoka".