Hmmm... to rzeczywiście trudna sytuacja... Przy tak małej powierzchni działki ja bym jednak podniosła teren na całości, ale to dewastacja całej waszej dotychczasowej pracy i inwestycja w kilkadziesiąt ton ziemi... Może zapytaj Danusię, jak wróci z Chelsea, na pewno podda jakiś pomysł.

A może biobloki zastosowac, tylko nie wiem jak to się ma cenowo. wpisz sobie w google bioblok i kliknij grafikę zobaczysz o co mi chodzi.

Ciąg dalszy czas zacząć....
W majówkę zeszłego roku zbudowaliśmy własnymi siłami pergolę nad tarasem. Jej głównym celem jest zacienienie tarasu i okna salonu, przez duże przeszklenie latem cały parter strasznie się nagrzewa.
Po pergoli miały się piąć oczywiście jakieś pnącza...
Tu fotki z budowy pergoli:


a tak wyszło:

Wisterie, które rosną po bokach posadziliśmy w kwietniu, zanim powstała pergola,ale udało się postawić konstrukcje bez uszkodzenia roślin. Ta po lewej stronie rośnie trochę dalej od pergoli, i niestety gorzej rośnie; od tej strony jest przerwa między domami i są tam wieczne przeciągi.
Widać, że wiatr jej nie służy (komu służy oprócz żeglarzy?) , ta "prawa" ma się świetnie i w tym roku zakwitła.Komisyjnie policzyliśmy kwiaty - było 9 sztuk !
Oto dowód:


cdn

Pergola świetna, chciałabym taką u siebie kiedyś Macie trudny teren, z tą kałużą na wiosnę -współczuję, na pewno znajdziecie jakieś rozwiązanie. Może od pola kilka orzechów posadzić,on bardzo lubi pić w dużych ilościach. Trzymam kciuki

Witam!
Tak samo mogłabym nazwać swój wątek, glinę mam, słońce cały dzień i wieje niemiłosiernie - będę zaglądać i obserwować, jak sobie radzisz
Pozdrawiam

Ogród liściasty ma swoje (małe) minusy; każdej wiosny jest dość "łyso"...
Ale największą frajdą jest codzienna obserwacja, jak spod ziemi pokazują się kolejne rośliny, a potem ruszają w zastraszającym tempie...
Tu dwa zdjęcia, pokazujące nasz ogródek w zeszłym roku, pierwsze zdjęcie z początku maja, drugie z początku czerwca (zdjęcie zrobione w deszczu)


i majowe kolory z bliska:



czerwiec:



W czerwcu urodziła się dla odmiany nasza córeczka, więc znów cały sezon mogłam przepracować w ogrodzie...
lipiec:






przy okazji zagadka dla forumowiczów:
Kupiłam tą bylinę dwa lata temu, i zapomniałam, jak się nazywa.
A strasznie mi się podoba i chciałabym ją znać "po imieniu",
oto ona:

Nie jest to perowskia, chociaz kwiaty ma nieco podobne, też drewnieją jej łodygi od dołu.Ma takie specyficzne "akacjowate" listki....

W sierpniu zeszłego roku po dwóch miesiącach upałów, doszliśmy do wniosku, że potrzebujemy więcej cienia w ogrodzie..
Dlatego kupiliśmy trzy klony Dawida; urzekła mnie ich pasiasta kora...
Tu fotki z sadzenia:



a tak wyglądają wiosną w tym roku:

zbliżenie pnia:


Jeden z tych klonów ma nieco inny pokrój,niby etykietki miały takie same, ale myślę,że to może być inna odmiana. Na dodatek ten trzeci klon (co widać na tegorocznym zdjęciu) chyba gorzej znosi wodę, bo ma w tym roku takie "zminiaturyzowane" listki; nie wiem,czy przeżyje ten rok...

I jeszcze kilka fotek z sierpnia ubiegłego roku:




I jeszcze październik:


To by było na tyle, jeśli chodzi o sezon 2012...
Krzewy podrosły, przybyło bylin...
Pojawiła się pergola, i klony na trawniku...
Nie pisałam nic jeszcze o części przed domem...ale to temat na kolejny odcinek

Po skrótowym przedstawieniu krótkiej historii mojego ogródka, mogę zacząć pisać (prawie) na bieżąco..
Na początek kilka fotek z "uroczej" majówki; padało u nas ponad dwie doby, depresja za płotem znów
wypełniła się wodą i zaczęła nam włazić do ogrodu:
tu widok z góry:

na rabatach stała woda ( są one dosłownie 2-3 cm niżej niż powierzchnia trawnika )

tutaj jukka jako roślina wodna :0 !

w niektórych miejscach woda stała na trawniku:


Dzień wcześniej posadziliśmy lipę, po majowym staniu w wodzie jest chyba lekko przyduszone,
ma takie podwiędłe, sflaczałe listki i liście te nie powiększają się, tak jakby się zatrzymały.
Nie wiem, czy coś z niej będzie.Na razie obserwujemy...
Oto fragment rabaty z nowo posadzoną lipką:

I trochę optymistyczniej, bo to już zdjęcia z ostatniego tygodnia
zakwitł łubin z mojego zeszłorocznego wysiewu:

kosaćce, za którymi przepadam, w każdej formie:


Bez "utknięty" za drewutnią pochodzi z rozsady ze starego krzaka bzu rosnącego u mojego sąsiada z poprzedniego miejsca zamieszkania; przejechał do mnie pół Polski i się zadomowił.

Ma tylko dwa kwiaty, ale za to są już trzeci tydzień ! Są bardzo trwałe,jestem zaskoczona.
Bez "sklepowy", który posadziliśmy w zeszłym roku przed domem nie wytrzymał deszczowej majówki i zdechł, a z jego kwitnieniem też było kiepsko, po kilku dniach kwiaty mu rudziały.

Jedne z moich ulubionych bylin to bodziszki; bardzo dobrze się sprawdzają w naszym glinianym ogrodzie.
Teraz kwitnie posadzony w ub.roku 'Sambor':


a to tegoroczne nabytki
bodziszek popielaty:

bodziszek plamisty 'Espresso':


i zdjęcie z kategorii "fajne kolory" - wiosenne wietrzne popołudnie...