W doniczkach mam surfinie, petunie, pelargonie, begonię, werbenę...
Surfinie posadzone są w donicach podłużnych na balkonie frontowym. Te bardziej w tonacji błękitów, miały być zwisające, ale dziarsko sterczą w górę i już tak im zostanie. (różnorakie błękity to definitywnie od zawsze moje ulubione barwy). Uwielbiam surfinie typu dublet: jak kupowałam sadzonki były bardzo liche, potem ulewy odbiły się na ich kondycji i do tej pory jeszcze nie nabrały sił. Ale bardzo cieszy mnie każdy ich kwiat, który jest wielkości sciśnietej pięści, jak duży pompon, a kolor to często nie czysta biel lecz przełamana zielenią, bądź delikatnym rożem. Uwielbiam takie subtelności

Chyba zdjęcia nie oddają ich uroku.
Petunie w donicach w barwach róż z bielą. Podoba mi się to połączenie. Niestety różowa lobelia choruje po nadmiernych deszczach (rośnie w osłonce).
Eksperymentalna kompozycja w donicy "meksykańskiej"

Niezbyt udana, moze jak się zagęści będzie lepiej. Niestety werbena ostatnio jakoś przekwitła i wyłysiała, więc może moje nadzieje są płonne
Pelargonia w ostatnio bardziej lubianym i docenianym przeze mnie kolorze, tzw. różu majtkowego. Kolor ten kojarzy mi się z motywami angielskich róż na tkaninach, np. obrusach, zasłonach, tapicerkach. Takie wrażenia przywiozłam z 6 tygodniowego pobytu w Londynie jakiś czas temu.