Zawsze marzyłam o domu oplecionym roślinami.

Winobluszcz trójklapowy oraz hedera hibernica już się pojawiły od strony północnej (w półtorametrowej donicy z kostki w podjeździe, chyba za gęsto posadzone). Posadziłam zimozielony bluszcz obok trójklapowego gubiącego liście, aby w zimę ściana mniej "straszyła". Wybór padł na winobluszcz trójklapowy, gdyż uwielbiam układ liści na starszych okazach. Tworzą coś na kształt gęsto ułożonej zielonej dachówki.





Jak widać zaczęły się już mocować na ścianie. Jeden krzaczek trójklapowego jest nędzniejszy, ale i tak widzę, że powypuszczał nowe pędy, więc chyba będzie dobrze.

Mam nadzieję, że pnącza te nie wymarzną i będą się ładnie rozrastały otulając dom i tworząc nastrojowy klimat.

Planuję jeszcze więcej pnaczy w przyszłośći i na pewno za jakiś czas będę poprosić Was o radę gdzie i co sadzić

adom1206 napisał(a)

Agatko witam się i ja nocną porą.Domek śliczny to i ogródeczek taki będzie.

Dziękuję Agnieszko

Jakiś czas temu kupiłam duże donice na taras (zamarzyły mi się zwłaszcza bukszpany w tej formie): topiary na tarasie wyłożonym ceramiką w szachownicę. Trochę w konwencji Alicji w krainie czarów.
Inspirowały mnie m.in. takie zdjęcia:

zdjęcia usunięte przez moderatora

Jednak po poczytaniu tu i ówdzie na temat bukszpanów w donicach i ich braku mrozoodporności, zaczęłam się wahać, czy to słuszna konwencja. Planuję zmianę na góra 2 bukszpany (które na zimę będę przenosić do cieplejszego miejsca lub dołować) i może reszta tuje i na pewno oliwnik wąskolistny lub srebrzysty (ze względu na oczywiste konotacje rosyjskiej oliwki ze śródziemnomorską kuzynką).

Donice (wzór na większości donic nawiązuje do wzoru na barierkach tarasowych):

zdjęcia usunięte przez moderatora

Co uważacie w temacie, co sadzić? Może coś doradzicie.

Tymczasem ze względu na planowaną akcję burza, czyli zakładanie nawodnienia i trawnika, część roślin trafiła przechodnio do donic.

Hosta:



I iglaki, ale nie mam zdjęć.

W donicach znalazły się też poziomki (kwitną i wydają owoc ):

Ponieważ wszystko, co rośnie dotychczas, zostałoby przemielone przez glebogryzałkę, jeśli nie zostałoby zabezpieczone, pospiesznie zebrałam miętę. Wyrosła imponująca i aromatyczna, wolna od robactwa- niektóre z liści miały rozmiar nieomal dłoni.

Akcja burza nie ominęła rumianków. Sadzonki trafiły do donic, a kwiaty do wazonu. Bukiecik z dedykacją dla Was, choć nędznawy i powichrowany, ale z otwartego serca:

Podczas wykopywania cebulek kwiatków niebieskich, aby glebogryzałka ich nie zmieliła, a których nazwy nie znam - ja je nazywam: "cmentarne wileńskie", bo i ze cmentarza bernardyńskiego w Wilnie przyjechały - obecnie znalazłam patyczki, którymi otaczałam te rośliny wiosenną porą, aby mąż ich nie skosił nieostrożnie podczas koszenia trawy. Oto patyczki:

Jak dla mnie to pęcherznica kalinolistna diabolo Prawdopodobieństwo wysokie, bo w tym samym czasie, w którym prowizorycznie oznaczałam cebulki, również przycinałam u siostry krzaka tej rośliny i jak widać, wykorzystałam sztobry w celach oznaczeniowych, które znienacka mi się ukorzeniły, tworząc sadzonki. Co mnie cieszy. Tylko gdzie je wsadzę?

"Niebieskie cmentarne wileńskie" kwitną na cmentarzu i na Rossie, i na Bernardyńskim. Garść zdjęć z wczesnej wiosny roku ubiegłego.

Te niebieskie cmentarne wyglądają mi na cebulice, ale pewności nie mam. Witaj tak przy okazji fajnie że się zdecydowałaś na wątek, teraz niemal od początku będziesz mogła opisywać tworzenie swojego ogródka. Czytając to co już napisałaś, uśmiałem się z rabaty eksperymentalnej i myślę że Anglicy nie powstydziliby się takiej ilości roślin na 2-3 m2 hahahah. Pozdrawiam i kwiatka zostawiam też in blue

agatanowa napisał(a)

Nasze kretowisko:

Witam i ja ło matko jak patrzę na fotki to myślę że to prawdziwa krecia inwazja na twoja działkę