Gosia jak fajnie, że wreszcie zajrzałaś
i to z kolorami

Gosiu chwalę po raz kolejny- wianek cudowny!!! Masz złote ręce
Z niecierpliwością oczekuję fot z Kubusiowa. Odpoczywaj i nabieraj sił na ten świąteczny czas.

Zbyszku dzięki Buziaki posyłam ogromniaste

Boćku dziekuję za pochwałę. Faktycznie gusta się zmieniają ale nie wiedziałam, że tak radykalnie

Agata zaglądałam wcześniej także ale jakoś pisać nie miałam serca... mam nadzieje, że teraz to sie zmieni

Martuś dziękować! Fotki będą z Kubusiowa z pewnością ale jak to na początku sezonu nie bardzo będzie co pokazać

A co myślisz, że u nas jest co? U mnie żeby nie grządka Z krokusami i czymś tam jeszcze, to też by było smętnie, bo byliny jak zaklęte, ledwie się ruszają! Wy do Kubusiowa jeździcie jak już jest cieplej, to i rośliny masz sadzone pod tę okoliczność,
Nie przejmuj się szczegółami! Ogólny wygląd się liczy!
Życzę zdrowia całej rodzinie! I Udanych świątecznych momentów albo i całości!

Wianuszek piękny, widziałam u Danusi jak pięknie dziergałyście. Ja też z tych co siedzieć bezczynnie nie potrafią. Pozdrawiam cieplutko z Żuław

Haneczko do Kubusiowa jedziemy na Święta bo po zeszłorocznych Świętach nam się spodobało wszystkim W Kubusiowie to wszystko jest później więc prócz bałaganu ogólnego nie spodziewam się fajerwerków Uściski świąteczne dla Ciebie i rodziny,szczególnie Niny przesyłam

Anusia dzięki za dobre słowo ...no ja to się o ADHD podejrzewam już od jakiegoś czasu


...a odnośnie tego, że tak mało mnie na O. Po pierwsze mnóstwo problemów wszelakich... po szkolne, zdrowotne itp, itd... po remonty... Zaczęłam od remontu balkonu bo przecież trzeba zrobić grunt roślinom! No nie mogę w to lato nie mieć roślin na balkonie.... Wiąże się to niestety ze skrobaniem ogromniastego okna balkonowego... barierek i położenia podłogi...
Takich mam pomocników:


Niestety mam lęk wysokości co powoduje, że skrobanie góry tego okna idzie bardzoooo wolno.... ale już bliżej niż dalej


Dzisiaj doskrobaliśmy do połowy balkonu - na zdjęciu jest mniej bo nie robiłam już zdjęcia później

aaaaa i jeszcze podzielę się z Wami moimi przemyśleniami podczas skrobania... (dla tych co nie czytali na FB)

"Skrobiąc dzisiaj czterysta osiemdziesiątą piątą rurkę balkonową naszła mnie taka myśl: "co ja robię?! Zamiast leżeć i pachnieć ja tu się szarpie z jakąś cholerną skrobaczką i rurami!" ...ale gdy tak sobie myślałam doszłam do wniosku, że w sumie codziennie "leżę i pachnę". W końcu po takiej robocie trza wziąć kąpiel w pachnącej pianie i doczołgać się do łózka by zalec z wielkim hukiem.... Jakby nie patrzył - "leżę i pachnę" ... oczywiście nawet mrugnięcie powieką sprawia przy tym leżeniu i pachnieniu ból a wyciągniecie obolałej ręki po szklankę z wodą jest nie lada wyczynem - no ale jednak! - "leżę i pachnę" ... oby mój M nie doszedł do takich przemyśleń...."

kaisog1 napisał(a)

"Skrobiąc dzisiaj czterysta osiemdziesiątą piątą rurkę balkonową naszła mnie taka myśl: "co ja robię?! Zamiast leżeć i pachnieć ja tu się szarpie z jakąś cholerną skrobaczką i rurami!"

Gosiu, ale ile masz póżniej satysfakcji ze zrobionej własnoręcznie pracy...Później wszystko cieszy podwójnie, albo i więcej...To derh je Tłeja checz to i robłeta fejn...Płezdrówczi...w ten wiosennij czias...

Gosiu, leżeć i pachnieć po robocie nie każdy potrafi! Życzę udanej wyprawy do Kubusiowa, ogniska z badyli, i może smażony okonek dla mnie się znajdzie?
Bo Panowie oprócz grabienia trawnika inne ruchy ręką będą chcieli wykonać, zapewne?

Za pozdrowienia dla Ninusi dziękuję, przekażę.

Ps. Piękny będziesz miała widok z balkonu, a te duże okna z wieńcami, obłędne przed malowaniem, a potem? Cudo w zieleni!