Przez Ciebie i dzięki Tobie graby wciąż nie dają mi spokoju, od dawna . Te na froncie są super... Może przez zimę (!!!) uda mi się je umiejscowić gdzieś w moich planach.
U mnie było to samo w zeszłym roku i zrobiłam identyczną akcję: skubanie, skubanie i jeszcze raz skubanie. Klony zostały prawie łyse, ale szybko wypuściły nowe listki.
Klony chyba do uratowania, Madżen! U nas wzdłuż ulicy chyba 2 lata temu przymroziło Globosy; nikt się niemi nie zajął - oczywiście - opadły zmrożone listki i szybko wyrosły nowe
Trzymam kciuki!
A mnie przyszła do głowy taka myśl. Nie będę mojego klona puszczał wyżej jak 2 m. Skombinuję gotowy wór z grubszego materiału (albo uszyję sam) i w razie spodziewanego przymrozku nadzieję na niego.
MArzenko - kiedyś u Ciebie wyczytałam (nie potrafie teraz odszukać) info nt. nożyc akumulatorowych którymi ścinałaś trawy. Możesz mi jakies polecić ? Po wiosennym cięciu nadal jeszcze mam odciski na rekach po sekatorze .