Tantau podaje, źe Lavender ma 30-50 cm a kwiaty 8-10 cm idealnie będzie kwiatki pokazywać nad kostrzewą siną. Za nią Heidi i Burgundy Ice a za plecami Young Lycidas ale YL dopiero wiosną No i jeszcze Louis Odier, Souvenir Docteur i Darcey, Gospel. Chyba tę ostatnia trójkę stamtąd przesadzę bo mają nieodpowieni odcień. Pomysle o tym zimą ALe z tym poczekam bo czytam, ze Gospel w upały jest pururowo-fioletowa a jesniea purpurowo-czerwona.
Wracałam w nocy z imprezy i było +4 na plusie. Był jakiś minimalny minusik ale w ogrodzie nie widać po nim śladów.
Muszę stwierdzić, źe dzieki żywoplotowi grabowemu z jednej strony, z przodu dzieki gabionom i ciosom a z dwoch pozostalych stron tujom sasiadow, zrobilo się u mnie cieplej i zaciszniej. Może wreszcie nie będzie takiego wygwizdowa. Szkoda tylko że ponad 2 m kukurydzę zza płota ścieli... Bo to była dopiero zapora dla wiatrów. Jeszcze z rok gdy wisnie. mocniej podrosna to bede miała mikroklimacik
Ja podziwiam odwagę, tyle róż w jednym miejscu. Nie mam wątpliwości, że będzie pięknie, bo smaku i dbałości o szczegóły w Twoim ogrodzie nie brakuje.
Sama zastanawiałam się nad różanką, ale jak pomyślę, ze tam trzeba wejść posprzątać zeschłe liście i spadające płatki, to już mnie wszystko swędzi i piecze.
Moje róże są w jednym ciągu i jak sprzątam pod nimi to cała pokłuta jestem.
Będę bardzo kibicować i czekam na te przenikające się kolory.
Kasik oj tak z tym kłuciem to tragedia. Tylko rękawice z Danusiowego sklepu - skórzane specjalnie dla róż ratuja moje dłonie. Wczoraj przy obcinaniu i skracaniu bonica i fairy były nieocenione. Nie mogę niestety kupic takich długich. Musze chyba pogooglać zimą w zagranicznych sklepach
Wiem , że gęste sadzenie róż może sprzyjać ich chorobom ale z drugiej strony nie róbie takich rozlazłych rzadkich i kwitnących po jednym kwiatku... Pnajwyżej będę przesadzać kiedyś...
Mnie się nie podobało to co pokazywał. I to na teraźniejszy czas.( W ogóle mi się nie podobało, robię inaczej, po angielsku.
Sadzę głębiej, w dołek daję przynajmniej wymieszaną ziemię z kompostem, na dno obornika przegniłego (on sadził w grunt bez niczego) Przed zimą nie tnę (duże rany), tylko kopczykuję, śmieszne było to sypanie skoszonej trawy i garstki liści.
ufff... Jesten na bieżąco u Ciebie
zdjęcia wspaniele obrazują Twoje szaleńcze tempo zmian...
och, lubie cofnąć się aby porównać zmiany. Zawsze są piękne!!!
Marzenko widzę z opisu, że róże posadzone ale jak Ty ładnie o nich piszesz z miłością oh wzięła Marzenkę różana miłość fajnie, ja też czekam na katalog Tantaua jak będzie jutro taka pogoda jak dzisiaj sadzę swoje
lavender ice w kostrzewie ... Madżen dlaczego ja nie wpadłam na tę oczywistą oczywistość ??? ! ... hmmm ... aktualnie mam w kostrzewie The Fairy i coś mi mówi, że albo powstanie vis a vis obecnej lustrzana różanka w lawendowym odcieniu albo The Fairy czeka eksmisja ... chyba jednak lustrzany zabieg zastosuję na wiosnę pomiędzy musi się jeszcze ukokosić Queen of Sweden w wynoranej przez Admete aranżacji http://media-cache-ec0.pinimg.com/736x/e5/5b/d7/e55bd775c10d791904eba89c6f93ed3f.jpg ... no Heidi i Burgundy zgapię ... róże są niewiarygodnie uzależniające
kubik pod magnolią przeistacza się bardzo pięknie ... lubiłam gdy bonica przejmowała teren ... bo jak wspomniałam powyżej róże ogłupiają ... ale bez z kulami i trawami ten obszar staje się poukładany formalnie ... prawie poukładany formalnie albowiem trawy wprowadzają to coś co sprawia, że kochamy "wichrowe wzgórza " ...
czekam niecierpliwie na katalog i zimowe wieczory ... buźka