ja od świtu mam nienormalne odczucia ... nie wspomnę o czym śniłam bo tego nawet nie tłumaczy czytana wieczorem lektura ... dziwne wszak to było ... potem zapatrzona w deszcz stwierdziłam do lepiącego kolejny stateczek żona ... "ale pięknie" ... nie zdziwił się ... on jak lepi niczego nie zauważa



(w sumie to mógłby garnki lepić ... dwa ostatnio spaliłam

) ...
teraz ten trawnik ... no nie obstawiam podgryzania bo we wszystko uwierzę ale nie w wierne idei geometrii krewetki ... no to już by był skandaliczny skandal ...
kulki owszem ... ale szalejące różyczki to nic ... Madżenko ogród w zachmurzeniu ale gdyby nie podwiązane trawki mogłabym pomysleć jeszcze w nim o lecie