Poniżej przepis na ciasto drożdżowe z owocami, które smakowało na spotkaniu sobotnim u mnie
http://www.ogrodowisko.pl/watek/3535-u-jotki-z-kasia-bawarska-plotki?page=15

Jest bardzo proste w wykonaniu i jest smaczne przez kilka dni pod warunkiem, że się uchowa

Do miski (w której będzie można później zmiksować) wsypać kolejno:
- 1 szklankę mąki tortowej
- 5 dkg pokruszonych drożdży
- roztrzepać i wlać 2 jajka całe i 1 żółtko
- posypać 3/4 szklanki cukru
- wlać 1/2 szklanki mleka (ja daję 2,0 % )
- wlać 1/2 szklanki oleju (ja używam rzepakowy)
- wsypać 1 szklankę mąki j.w.

Przykryć miskę ściereczką na 2 godziny (nie musi być w ciepłym jak zazwyczaj bywa to przy drożdżowych)

Po 2 godzinach robotem kuchennym rozmieszać, wylać na blachę, wyłożyć owoce (ja najczęściej robię z drylowanymi wiśniami),
Zrobić kruszonkę z 8 łyżek mąki, 6-7 łyżek cukru, 1/2 kostki margaryny lub masła.
Posypać ciasto kruszonką i do piekarnika. Piec w 180 stopniach 40 minut. ja mam kuchenkę z termoobiegiem i nie rozgrzewam wcześniej piekarnika. Po tym czasie i w tej temperaturze jest idealnie upieczone

Można później jeszcze posypać cukrem pudrem, ale ja tego nie robię.

Smacznego i udanego wypieku z wypiekami na twarzy

Czyli w sumie są 2 szklanki maki tortowej- jedna na spód druga na wierzch miski?
I rozumiem, że zanim przykryjesz ściereczką to już nie mieszasz??

Dokładnie, miesza się po 2 godzinach minimum, można trzymać trochę dłużej. Tak dwie szklanki mąki do ciasta- od niej zaczynamy i na niej kończymy, No i jeszcze maka do kruszonki.
Giza widzę, że chyba Ty pierwsza wypróbujesz

daj znać jak wyszło

Poleciałam do spiżarni, wszystko mam oprócz drożdży, więc dziś nie wypróbuję ( dopiero jutro jadę do miasta, więc zakupię ).
Drylowanych wiśni tez już nie mam, spróbuję z borówkami.
Alle mi ślinka cieknie

No to jeszcze Jolu przepis na ten przepyszny chłodnik.

Giza, ja robiłam z borówkami, jagodą kamczacką i innymi owocami

Zuza chłodnik też będzie, ale dopiero dzisiaj wraca mi lepsza forma i mam tyle zaległości, że hohoho a boje się przeforsować.

Jolu ja nie poganiam i rozumiem. Podziwiam Cie dziewczyno, ze ogarnęłaś to wszystko i sił Ci starczyło.

Zuzia, nie ukrywam, że gdyby nie Marek to pewnie nie dałabym rady, No i Wasza pomoc też była istotna. Termin lepszy byłby dla mnie od dzisiaj, bo zaczyna się zwyżka formy, która trwać powinna do końca sierpnia. Ale dałam radę i bardzo się cieszę z tego spotkania i cieszyć się będę długo, Lece teraz przerobić ogórki, które wczoraj Marek przytargał z działki i coś zrobić z pomidorami. Potem wrócę na odpoczynek do kompa

No i tu też wszystkie składniki mam, chyba spróbuję, chociaż drożdżowe to jedyne które na ogół mi nie wychodzi, ale próbować trzeba, ale dopiero na czwartek, bo tak w dzień powszedni ciastem się objadać
Jolu, a robiłaś może z mrożonymi owocami, czy też można?

Jolu, a na jak dużą blachę?