Do doopy z tymi klonami. Pozostaje mieć nadzieję, że cokolwiek to jest to da radę. Łudzę się jeszcze, że może to od słonka. Ale wiadomo, nadzieja umiera ostatnia .
Aguś jak tam nornica u Ciebie?
Ja jestem załamana. Franca bombarduje mi rabaty i kilka razy dziennie muszę przydeptywać. Dasz wiarę? Jakaś kuloodporna jest. Kiedyś widziałam jak lezie pod powierzchnią, ale zanim po szpadel polkeciałam to było po sprawie. Mam wrażenie, że kończę przydeptywać ziemię, a ona zaczyna ryć na nowo i tak się bawimy w kotka i myszkę. Nie wiem już co robić.
Hmm Kasia, moja Ola właśnie dotarła na obóz - 3 tygodnie z głowy. Ja muszę w tym tygodniu dopiąć mega ważną umowę. Hmmm może za tydzień jak nie pracujesz. Ale to się zdzwonimy