Pomyślę Aguś . One były kupione 4 lata emu przez pomyłkę (wtedy odmiana cisa była jeszcze dla mnie czarną magią ) i tak plątają się po ogrodzie. Kilka chcę tam zostawić, bo jak winobluszcz zrzuca jesienią liście, to ten murek nie specjalnie wygląda. A cisy trochę go zasłonią .
stolik skończony i już stoi na swojej miejscówie - przy huśtawce
coś z niczego. A wielki rozbity wazon kuzynki (rodzinka wie, żeby takie gifty mi dawać )dostał drugie życie .
stolik okazał się niezbędny w tym miejscu. Jak mogłam go wcześniej nie mieć?
i pomyśleć, że tata stwierdził, że stolik by się tam przydał. Nie trzeba trzymać kubka w ręce, tylko można odłożyć na stolik i zatopić się w lekturze, bądź w obserwowaniu fauny i flory