ja 10 lat temu sie nauczyłam na nartach jeżdzić ...to był impuls jednego dnia ...bo Tomek od zawsze jeżdził ...ja w 35piatym zaczełam ...na oslej łączce w Małym Cichym 100m ...50 upadków i przynajmniej ze 3 razy spadałam z talezyka )) ...dotego miałam gigantyczna niecheć do nart i antytalent bez kondycji ...bez przygotowania jakiego kolwiek ...ale podjełam wyzwanie i dobrze mi teraz z tym.
Po pierwszej godzinie miałam dośc rzucałam nartami i blużniłam ile wlezie ...ale nastepnego dnia rano jak zobaczyłam na tej łącze świeżo upieczonych emerytów z instruktorem ...i że to ich pierwszy raz ....to juz nie miałam wymówek 2 godziny siedziłam tam i słuchałam patrzyłam co instruktor i mówi i co trzeba robic ,,,i po południu juz byłam na dużej górce.
wszystkie ograniczenia sa w naszej głowie ...i tylko tam! ..wystarczy zmienic myslenie i wszystko można robic w kazdym wieku