Dorcia z meblami zaczynałam od przerabiania mało lubianych i atrakcyjnych, np jakieś sosnowe nakasliki i takie tam. Jak zobaczyłam, że źle nie wychodzi, to już się nie boję. Ciągle też eksperymentuję. Ostatnio łączę zwykłą akrylówkę z farbą kredową. W ten sposób pomalowałam komodę właśnie. Jeszcze do odkrycia mam m.in. okleiny meblowe, kawałki tapet. Decoupage też już się przewijało. Możliwości jest bez liku, tylko trzeba się przełamać.
Kredowa farba czyni cuda...mebelki zrobiły już na mnie ogromne wrażenie jak byłam u Ciebie
Bardzo mi się podoba biblioteczka...ja też wieszałam anty ramy...ale nie do pokazania...za mało twórcze
Orunia śmiga miej na nią oko, ale ona zawsze słucha mamy
Z tym słuchaniem mamy to taką optymistką bym nie była. Aganiu te mebelki pomalowane, które widziałaś są zrobione akrylówka. Ta niebieska farba jest kredowa. Szkoda, że takie drogie te farby.
Ja tam nie wiem czy po mamie Igunia tak ma.. jak znam K.)
Ale pomysłowa jest i dobrze.
Widzę... kolejny kredens maluejsz? Spróbuj z farbami, które zostały ci z malowania ścian.. zobaczysz jaki efekt