Sylwuś żeliwne nogi kupowałam na necie, deski kupione były "po pieniądzach", a blat zrobiony jest z drewnianego parapetu, który jakoś o rodziców się uchował. Więc meble wyszły nas niewiele i taki był plan . Wybierając tę farbę myślałam, że efekt będzie trochę subtelniejszy i by był, gdybyśmy pomalowali raz. Ale em stwierdził, że koniecznie trzeba dwa razy i tak wyszły. Ale myślę, że za jakiś czas to właśnie czas je sam postarzy, bez mojego udziału nawet . Tym bardziej, że zimą są na zewnątrz, tylko plandeką przykryte . Latarenka wyszperana na rupieciach za chyba 15, albo 25 zł, nie pamiętam dokładnie. Zaglądam tam od czasu do czasu, żeby i Tobie wyszperać . A decoupage na blacie robić nie chcę, bo tam jest dużo słonka i momentalnie obrazek by wyblakł. Tym bardziej, że to płaska powierzchnia. Marzy mi się zrobienie tam zadaszenia, podobnego jak u Kasi, ale im bliżej wiosny, tym mniej jestem pewna czy z funduszami uda się wyrobić .

Basiulek, a jak tam remonty? Potem do Ciebie zerknę .

Twoje hortki jeszcze takie ladne , moje czarne juz oddawna. Drzewko pomyslowo wykorzystane a te kulki ! Swietne miskowate pysznosci oj ile tego dobra u Ciebie

Kamila jak sięgnę w zakamarki pamięci to jest właśnie to

Kasia nie chodziło mi o klejenie serwetek na blacie stołu tylko o zrobienie samych spękań takich wielkich ....wiem że są pasty do spękań różnej wielkości....do takich mikro na ramki do zdjęć i takie wielkie na ramy od obrazów..........ale ok jak chcesz poczekać to też można. Moje drzwi od gospody malowane dwa lata temu już same obłażą , ale nie zabezpieczam ich na zimę nijak to mają prawo

Tak mi się tylko wydaje że ładnie by było z tymi spękaniami, a nie trzeba by ich robić na całym blacie tylko tak miejscami. Widziałam też jak robią meble vintage, podobnie jak ty drzwiczki malują ciemnym na spód potem jasnym kolorem i ten jasny przecierają papierem ściernym , aż pokaże się ten ciemny z pod spodu......też fajny efekt. Ale Twoje robione samodzielnie i tak są śliczne

Wisteria ma faktycznie pędziska, zastanawiałam się nad jej kupnem, tylko gdzie ja mogłabym ją wsadzić.....
Horcia pnąca, też potrzebuje solidnego wsparcia i miejsca dla niej też nie znalazłam, a zaczęła przybierać w szerz i wzdłuż.
Jeśli nie zmarznie tej zimy, będę musiała ją koniecznie przesadzić. Ach te dylematy.

Kasieńko remonty trwają cały czas - muszę nowe zdjęcia dodać i pokazać jak tam u Nas