Ewo -dzisiejsze choroby takie jakieś dziwne. Dawniej jak człowiek zachorował, to z końcem leczenia farmakologicznego mijały wszelkie objawy, a dzisiaj ten okropny kaszel jeszcze tygodniami się ciągnie. Wiem cos o tym , bo ostatnio u mnie kiepściutko bywało.
Życzę zdrówka i jak zwykle, nieustannie, pozostaję fanką Twoich zdjęć.
Myślę, że gdybyś chciała obfocic najbrzydszą rzecz na świecie, to i tak pięknie by wyszło
Ewa, do łóżka. Natrzyj się czymś. Ja też dzisiaj nieco zmarzłam (10 godzin biegałam po dworze). Teraz odtajałam. Wiosna niedługo. Klucze gęsi lecą na północ. Zbliża się ocieplenie z Afryki a ono zawsze daje wiosnę.
masz całkowita rację z tym chorowaniem...
ja już miałam taką chwilę, na początku tygodnia, że myślałam, ze już ozdrowiałam
został tylko kaszel...a teraz znów całe to "zasmarkane towarzystwo" się do mnie przyczepiło
odnośnie zdjęć..dostałam takiego meila wczesną zimą, po "CZARNYCH ŁEBKACH"
że po pierwsze: kto to wymyślił, żeby takie suche chwaściory fotografować ?
a tym bardziej jak to się robi, żeby wyciągnąć z nich tyle urody ?
bardzo mi się to spodobało
nie ustaję w foceniu tych, którzy na pierwszy rzut oka urody nie posiadają i obiecuję NIE leczyć się z tego uzależnienia