widzę, że temat cebulowy już "roztrząśnięty"
pozostaje forsycja...
wiesz...kilka lat temu tak zmroziło rozpęknięte już pączki, że nic a nic nie kwitła
od tamtej pory troszkę się boję ....
W kwestiach cebulowych już wiem co robić. A co do ewentualnego przemarźnięcia pączków mam nadzieję, że już zimy nie będzie, a tylko wiosna, a potem lato....
Ach czyli wiosna u ciebie jak wszędzie.... Bazie kotki śliczne... Ja co roku biorę kilka badyli od mojej mamy, bo ma cudną wierzbę z takimi olbrzymimi baziami... i nie chce mi się przyjąć ( a mówią, że wierzba to z byle kawałka i byle gdzie urośnie... jak widać nie do końca prawda...)
Ja właśnie wróciłam z polka... jest cudnie i już tak wiosennie... ptaki po prostu robią koncert... a wszystkie pączki patrzą na mnie jakby chciały wybuchnąć....
____________________
Chatka Baby Jagi
Mój Blog http://domekbabyjagi.blogspot.com/