Wiecie, ostatnio dzieja się niewiarygodne rzeczy
Mój Mąż sam z siebie zdarł trawe przy poszerzaniu rabaty z bukszpanami. Zalepił tez trawą dziury po nieudanych liniach rabat. Posypał rosliny nawozami, trawe saletrą, a bukszpany podlał roztworem do roslin zielonych.

Gdyby nie ta pogoda, pewnie skonczyłby również wyczesywanie trawy wertykulatorem.
Cieszę się bardzo, że tak mi pomaga i docenia mój wysiłek.

Taki Jegomość zawitał w moim ogrodzie, a właściwie przy Hani placu zabaw
Może "coś" przyniesie

Uśmiechnęłam się czytając powyższy post, bo pamiętam co pisałaś nt zdania mężowego o zmianach w ogrodzie na początku wątku
Zaraził się od Ciebie, a poza tym zauważył efekty Twoich poczynań, ot co

A porównując fotki z pierwszych stron i teraz można się zachwycić, naprawdę. Przód wygląda bardzo fajnie, a jak czytam to nie koniec zmian. Rabata z brzozami też ekstra. I ta konsekwencja działań, pracujesz niestrudzenie.
Myślę, że "rabata z szambem" powinna już zmienić nazwę, może na "rabata z żórawkami"

A chciałabyś

Dużo zrobiałaś w ogrodzie, ja od kiedy wróciłam do pracy z niczym nie mogę się wyrobić

Pozdrawiam

Świetny ten bocian.

Tego bocianka zrobił mój już niezyjący Dziadziunio Jan.
Bocian ma więcej lat, niż ja , czyli ponad 30