Klony sa sliczne. Uwielbiam te ich jesienne przebarwienia
Twoja mala ogrodniczka dzielnie Ci pomaga w ogrodzie

Piękne masz klony, w jaki sposób przygotowujesz glebę? Dużo podlewałaś i młode egzemplarze?

u mnie jest gleba gliniasta, przez wiledziesiąt lat nikt z nią nic nie robił. jak zaczełam ogródkować w 2013 to wtedy tam gdzie mam rabaty poszło trochę worków takiej ziemi ze sklepu, więcej humusu czy czegoś takiego i trochę piachu. Nic więcej.
Belgia to kraj deszczowy więc naprawdę sporadycznie podlewałam, ten rok był zdecydowanym wyjątkiem gdzie rzeczywiście sporo podlewałam. był też okres gdzie podelwanie było zakazane, ale myślę że rośliny sobie dobrze poradziły bo były bardziej nawodnione.

jakiś specjalnych zabiegów dla nich nie mam, nawozu dostają tyle co od innych im się dostanie. i tyle.


no tak, i cieszą się moją uwagą i setkami zdjęć

a u sąsiadów co im klony padały to nawet i budleje im padają, hortki im też średnio chcą rosnąć. Nie wiem, może mieli nawożoną ziemię skądś...

Widzisz, czyli nic w sumie nadzwyczajnego, po prostu kochasz je i one Ci się odwdzięczają
Mam tylko jednego klona palmowego, chyba atropurpureum , ale mam ochotę na limonkowego pod domem, tylko tam cień, mało słońca i nie wiem czy da radę.

I kolejna piękna plama koloru
Jesień piękna i super podziwiając ta ferie barw ale wiadomo czego jest zwiastunem.



I pewnie nie ostatnie fotki klonów