Marto, ale się napracowałaś, ziemia czyściutka bez jednego chwaścika. Brawo! Ale widzę, że Twój grujecznik też nie powala, dokładnie tak jak mój. Zawiodłam się na nim. Niby taki odporny, a w maju przy okazji przymrozków stracił wszystkie liście - po prostu uschły mu w ciągu jednej nocy, później odrosły nowe, ale słońce je spaliło. Wkurzyłam się, przesadziłam go do donicy, postawiłam w cień, za kompostownik i tam stoi aż zmądrzeje. Chyba się przejął, bo teraz na jesień ma fajne listki, ale gałązki takie cieniutkie. Zadołuję go na zimę w tym samym miejscu, muszę super go opatulić na mrozy

Może w następny roku będzie mocniejszy.