Dzisiaj troszkę popracowałam i choć lenia miałam okrutnego, to miejsce pod płotem, przy samej drodze mus było ogarnąć.
Po wyciagnięciu świerków okazało się, że hortki niektóre jeszcze kwiatki kremowe mają. To wynik tego, że były zacieniane przez młode drzewka skwierków, tworzyła się wilgoć, a w nogach było dość sporo mchu. Dziś cały pas odsłonięty- zostały dwie choinki do wycięcia na Święta.
I tak pięć hortensji dostało towarzystwo pięciu Morning Ligt. Za ostatnia- piątą, posadziłam Miskanta Sarabande- mam nadzieje, że mnie nie zawiedzie i będzie piękny.



Teraz muszę znaleźć ładne kwiatki, które tam dosadzę, by razem z trawkami i hortkami utworzyły ładną rabatę.
Trawnik mocno oberwał po wykopywaniu świerków i dopiero wiosną zostanie doprowadzony do porządku.