Witam Cię Korolciu, dobrze, że chociaz Ty godnie pełnisz honory domu/ogrodu !
Co znaczy nie ma weny ??? Powiedz jej, że my tu wszyscy czekamy nerwowo tupiąc nóżkami !!!
Kaśka wracaj, bo tu wiosna w pełni.
Buziaki przesyłam dla całej rodzinki.
Od razu - wielkie przepraszam, ale nie bywałam na forum ostatnio. Nie mam wielkich doświadczeń co do prowadzenia hortek, a te kilka lat pokazało mi jak potrafią różnie się zachowywać. Wielkim znawcą na tym forum jest Hortensjada i tam uzyskasz wszystkie odpowiedzi . Ja udzielę Ci odpowiedzi na miarę mojej wiedzy. Zapraszam serdecznie kiedy będziesz miała ochotę.
Sylwia- to są rośliny w sferze marzeń, Już od dawna nie wprowadzam do ogrodu czegoś bardzo wymagającego. To nie na mój system nerwowy. Wynika to również z czystego lenistwa.
Preferuję rośliny mało wymagające, a i tak roboty jest tyle, że nie obrabiam.
Zara przeszła przed zimą łojotokowe zapalenie skóry i w związku z tym mieliśmy obawy jak przetrwa zimę. Ona -jak Wiesz- jest psem mieszkającym poza domem i musiała wytworzyć sobie odpowiednie zabezpieczenie przed mrozami. Źle nie było, ale w lutym , jak były te mocne mrozy nocowała w domu. dzisiaj już jest ok, choć nie wiemy do tej pory co było powodem choroby.
Wiosna u nas zawsze jest dziwna. Szybko startuje- już 31 stycznia miałam pierwsze krokusy- a potem zastyga i wszyscy mnie wyprzedzają.
Złość mam taką, bo nic nie mogę pokazać. Dopiero teraz ruszyło wszystko i dopiero teraz mogę coś robić. Ziemia jest fajna do pracy dopiero od niedawna i muszę się sprężać, bo mam ogromne tyły.
Pisałam właśnie w odpowiedzi, ze miałam je wcześnie, ale nic poza tym. Dzisiaj startuje śliwowiśnia i pękają pąki brzoskwiń. Forsycja i pierwiosnki. I to wszystko.
Przepraszam, że odpowiadam dopiero dzisiaj. Nie było mnie na forum. Z patyczkami Miśka będzie krucho, bo mam ją jedną i dość młodą, a córcia pocięła ją jako jedną z pierwszych i zagospodarowała je, a ja nawet o tym nie wiedziałam.