Wiesz, te ogrodówki są fajne jak nie przemarzają. Dla kogoś komu marzną to tylko nerwa przysparzają. Ale ja lubię bardzo tą piłkowaną. Kupiona przez internet jako maleńka gałązeczka - dzisiaj potwor.
Kupiliśmy ją w 2014 , a rok później już byłą taka:
Ta żółta - Leilani na pewno posiała, bo pod nią można zauważyć niższe takie same . I może i ona sieje inne, ale kolorystyka dowolna z zachowaniem barw od żółtej do ostrej czerwieni. Wszystkie ceglaste i jej pochodne.
Z tylu jest jednak taka łososiowo- różowa. - ładna.
Kasiu ale Ty masz jezowki no poprostu szczeka opadla i musze sie teraz po podlodze czolgac.
U mnie zostaly same zwyczajne i tylko jeszcze biale trzymaja fason. Czyli z 10 zrobily sie 2 odmiany.
Roze super, widoki super, no poprostu jak psze kasia powinnas w dupsko dostac, ze nam tych pieknosci tak szczedzisz
____________________
IzaBela
Pod Bialo-Niebieska Chmurka***cz.I***
Wizytowka
"Nie moge na dluzej zostac" -wyszeptala Chwila Szczescia - "ale wloze w Twoje serce wspomnienia"
Kasiu, Grzesiu, fantastycznie, że mogliśmy się spotkać. Szkoda, że tak krótko. Zapraszamy kolejny raz.
W sierpniu może skoczę na jeden dzień do Świebodzina...może uda mi się wygospodarować chwilkę i wpaść do Ciebie pogadać i oglądnąć twój rewelacyjny ogród.
Kilka fotek na pamiątkę
Wreszcie dotarłam
Trawka faktycznie fajna, takie eleganckie zestawienie wyszło Kasia rację miała, nie można ukrywać takiego ślicznego ogrodu. Hortki, jeżówki teraz cudne ale róże... róże bosko kwitły
Pozdrówka dla eMusia.
Nie dlatego nie było mnie na Ogro, że nie miałam co pokazywać tylko dlatego, że czasu i nastroju nie było.
We wrześniu miałam wesele Syna, potem przeprowadzka do mnie Młodych z 1,5 roczną Hanią- aż do początku kwietnia. Sajgon i obowiązków pełno. Tylko troszkę ogarnęłam się a tu okazało się, że 26 kwietnia najstarsza Córka urodziła przedwcześnie maleńką Alę. Alusia urodziła się 11 tygodni za wcześnie i była okruszkiem ważącym 670gram. Walka o jej życie a potem zdrowie. Mieszkaliśmy więc aż do połowy lipca razem. Córka chodziła codziennie do szpitala by byc z mała, a na weekend przyjeżdżał tatuś Ali. W lipcu też mieliśmy wesele u chrześnicy, a teraz za momencik urodzi się nam wnuczek.
Tak, że atrakcji nam nie brakowało, a i nasze życie trzeba jakoś ogarniać.