Wyszłam dzisiaj na ogródek po długiej przerwie i moim oczom ukazał się straszny widok Wiekszość lawendy jest chyba do wyrzucenia ;(;(;( wygląda tragicznie chyba zgniła

Poza tym wszytko ok

wiśnia kwitnie:



bukszpany również kwitną:


ostatni krokusik :



klon ku mojemu zdziwieniu żyje i puscił pąki z czego się bardzo cieszę

kosaćce:


hortki portki:


tulipany:


żurawki żyją

i na koniec moje maleństwa

A może ciachnij niziutko tą lawendę? Może odżyje.
A co to za maleństwa wystają z doniczek?

stychaz napisał(a)

A może ciachnij niziutko tą lawendę? Może odżyje.
A co to za maleństwa wystają z doniczek?

Obawiam się, że cała lawenda idzie do wyrzucenia Kilka krzaków jest całkiem suchych. Jesienią miałam dwa krzaki z kilkoma uchłymi patykami. Teraz każdy krzak ma w większym lub mniejszym stopniu to coś. Wydaje mi się, że to grzyb ale pewności nie mam. Może jest to spowodowane tym, że nie mam żywopłotu z jednej strony i wiatr zrobił swoje.

W doniczkach na pierwszym planie jest gazania. Bardzo ją lubię bo długo kwitnie. Są jeszcze pomidorki koktajlowe ale raczej nie dożyją następnej niedzieli

Nie przejmuj się lawendą, będzie miejsce na małą przeróbkę
moja lawenda też nie wygląda najlepiej, więc jesteśmy dwie
Pozdrawiam i dziękuję za art o żywopłotach

Aguś ja bym jeszcze lawendy nie wyrzucała. Ona czasem nieźle potrafi zaskoczyć... i nawet z suchego odbije. U mnie też było podobnie w ubiegłym roku. Przycięłam "na placka" i puściła listki. Myślę, że będzie ok...

Ja też bym ją ciachnął przy ziemi - i jeszcze sypnąłbym jej dolomitu

Melduję, że lawendy nie wywalam. Zabrałam się dzisiaj za najgorszy krzaczek i ciachając go do ziemi już zobaczyłam nowe przyrosty.
3 krzaczki wyzerowałam a resztę przyciełam mniej lub bardziej w zależności od wyglądu.
Dziękuje za wszytkie rady