Dziękuję, że zaglądacie, pomimo mojej rzadszej obecności, a jeszcze rzadszych wpisów u Was

popadało, więc siedzę w ogrodzie do oporu, chociaż z różnymi efektami.
Wczoraj po całym bardzo wietrznym dniu wieczorem usłyszałam coś jak zwielokrotniony szum samochodów ciężarowych... tyle tylko, że to wichura niosła się lasem... dotąd takiej nie doświadczyłam. Wysokie świerki przy domu omiatały go swoimi konarami... Na szczęście skończyło się na połamanych słonecznikach i daliach oraz pomidorach i mnóstwie gałęzi. Jednak niedaleko pozrywało dachy, połamało drzewa w lesie i przy drogach.
Na skutek silnego wiatru i ocierania się kwiatów o siebie moje limki wyglądały dziś tak
Yolka - macham
Karola
Zielona wyższe rude trawy to prawdopodobnie Carex comans Bronze Form, podzieliłam także Carex Buchanani, bo jednak po czyszczeniu i usunięciu kwiatostanów zebrały się w sobie i ładnie odbiły.
Bogdziu, pozdrawiam
Aniu może to i wina podkładki, ale z tego samego źródła mam inne róże i nie chorują. Kronennburg czeka na przesadzenie w inne miejsce, dam jej szansę jeszcze jeden sezon.
Epodlas jeśli będzie co zbierać... cynie powywracane

Wczoraj i dziś przekładałam kostkę i przesadzałam trawy. Jak było są zdjęcia na poprzednich stronach, bukszpany wydostałam na zewnątrz, podzieliłam jedną żurawkę

, dodałam białe jeżówki z tegorocznych siewów.