Fakt, z tujami też trochę zabawy. Nie znoszę tego czyszczenia, już wolę ciachać graby 3 x w roku. Ostatnio, gdy czyściłam szaragdy, byłam tak zgryziona przez komary i meszki, że ślady złaziły mi ponad 2tyg.
Witam Jagoda! Ty zdecydowałaś się na post, a ja u Ciebie byłam tylko cichaczem Nawet szukałam Twojego starego wątku, bo doczytałam, że powróciłaś.
Ciągle biję się z myślami odnośnie żywopłotu, bo niestety to już raczej stała inwestycja. Żeby ten grabowy był taki ładny i gęsty i wysoki od razu po posadzeniu i nie był taki pracochłonny...
Tuje też wymagają czasu, pielęgnacji, ale wydaje mi się, że trochę mniej.
Tutaj niewiele jest osób, które zdecydowały się na grab, więc może coś w tym jest?
Żywopłotowe dylematy nie są mi obce. Na jedną część wybrałam tsugę. A reszta, trochę się waham, serby - niby zdecydowane, ale mam wyrzuty sumienia, że zacienię sąsiada lubianego, a z drugiej strony, chcę zasłonić jego dom.
kobietko, ty dalej dumasz nad żywopłotem moje zdanie chyba znasz bo pisałamja mam z tuj a w moim rodzinnym domu jest liściasty ale nie grabowy , ja tnę o połowę rzadziej
Aga i jeszcze jedno... przekonałam się że pierwszy pomysł jest tym najlepszym - ogrodowo oczywiście . Zawsze słuchałam rad, ale po jakimś czasie i tak przerabiałam na ten pierwotny pomysł. Im więcej opcji, tym człowiek się bardziej gmatwa. Ja też grabowy żywopłot będę sadzić. I nie przeraża mnie, że dużo cięcia... zawsze można go odmłodzić, ładnie odbije, nie sypie się... Obstaję za grabem