Pierniczków ciągle przybywa, i na bieżąco ubywa fajnie, że się podobają. Przyrząd do dekoracji to metalowa tylka tu pokazana z adapterem, ale jak dekorowałam to po prostu była włożona w rękaw cukierniczy zakończony tak jak woreczki strunowe. Te z plastiku nie są fajne, trudno się nimi dekoruje. Można też rękaw cukierniczy użyć bez tylki tylko trzeba odciąć niewielki kawałek koniuszka. Ten otwór ma około 2 mm.
Też myślałam, że mam cierpliwość, ale w porównaniu z tym co Ty tworzysz to moja cierpliwość to mały pikuś. Zapraszam przed świętami jak już będzie gotowa cała dekoracja z piernikami.
Pozdrawiam
Ja uważam, że po prostu musi się chcieć. W ubiegłym roku pierwszy raz piekłam pierniki. w tym piekłam już dwa razy i na pewno upiekę jeszcze raz. Sama widzę, że za każdym razem mam pewniejszą rękę, ale przygotowania robię już wcześniej. Mam rozrysowane 3 kartki z różnymi pomysłami na wzorki do lukrowania, bo jak właśnie potrzebny jakiś pomysł to on za nic nie chce się wyklarować.
Moje pierniczki są twarde, ale wystarczy że włożysz je do koszyczka i poruszasz nimi nad gwizdającym czajnikiem, wtedy złapią trochę wilgoci i po chwili miękną. Te co piekłam w środę dziś (sobota) już nie są takie twarde. Im starsze tym lepsze.
Owszem pierniczki są pracochłonne, ale to takie zajęcie bez wysiłkowe. Ja nie potrafię siedzieć bezczynnie, owszem często odpoczywam, ale u mnie to jest konieczne. W końcu ile można leżeć. Od tego siedzenia w domu to nawet czasem nie wiem jaki dziś dzień tygodnia, każdy dzień taki sam. Więc staram się te dni troszkę urozmaicać różnymi zajęciami. Za pochwałę dziękuję