Pracowita sobota za mną …
Pomimo nieprzychylnych prognoz pogody zaczęło padać dopiero od 16 wiec można było do południa nadrobić zaległości w ogrodzie.
Na pierwszy plan poszły donice, jest ich sporo więc było co robić. Wszystkie jednoroczne, przekwitnięte wrzosy i to co zaczęło straszyć wylądowało na kompostowniku. Pojemniki zostały wyszorowane i grzecznie czekają na sadzenie tulipanów.
Powstały nowe kompozycje doniczkowe z tego co miałem pod ręką czyli chryzantem, trawy i bukszpanów.
Agapanty wniosłem już do domku ogrodnika, nie ma co ryzykować z trzymaniem ich na zewnątrz.
Kompost rozrzucony po rabatach, jak zawsze go za mało ale dobre i tyle
Drewniane meble schowane, dzień za krótki by z nich korzystać. Zrobiło się trochę pusto ale zostały jeszcze meble metalowe.
Trawnik w ogrodzie głównym skoszony, to już ostatni raz w tym sezonie. Więcej liści kosiarka zebrała niż trawy.
Zdjęć oczywiście nie mam bo nie było czasu. Jak pogoda pozwoli jutro coś dla Was uchwycę.
Pozdrawiam.