Cześć Aniu, tak to szmaragdy. Były sadzone w czerwcu 2010, a zdjecie jest z ub. roku, czyli rosną u mnie 3 lata. W zeszłym roku były pierwszy raz przycięte na wysokość ogrodzenia. Gdy je sadzilismy miały ok. 60 cm. Urosły chyba z metr. Co roku na wiosnę traktuję je dolistnie nawozem do iglaków (nie pamietam nazwy) takim koncentratem w płynie, który się podłącza do szlaufa.
A co do piwonii to mam tylko 3 odmiany i to bardzo stare. pochodzą z działki moich rodziców z lat 70 -tych. Kiedy mama sprzedawała działkę w 1985 roku przeniosłam je do ogrodu tesciowej a potem do swojego. U mnie były raz przesadzane, ale to był horror- złamałam dwa szpadle. Od tej pory dałam im spokój i co roku kwitną. Zaraz poszukam zdjęć.
Te kamienie to piaskowiec, maja tyle lat co dom, czyli 23. Zostały nam z budowy i w ten sposób zagospodarowalismy je. Później dokupilismy kamieni i otoczyliśmy nimi jeszcze inną rabatę, ale czekamy na efekt "omszenia". Miło, ze zajrzałaś. Pozdrawiam i zapraszam częściej.
Witaj Dorotko! Staram się, ale jak sama wiesz ogród nigdy nie będzie skończony, mnie to cieszy, bo uwielbiam pracę w ogrodzie. Pozdrawiam w mroźny poranek.
Zapraszam chętnych na mini-serial pt."Historia pewnej sadzawki". Tak jak pisałam nasze oczko wodne powstało zanim się wprowadziliśmy do naszego domu. Na tamte czasy było to niezwykłe, bo kto wtedy miał oczka? Większość uprawiała raczej warzywa, stawiała tunele foliowe i siała kwiaty jednoroczne w przedogródku. Nie twierdzę, że wszyscy, ale w naszy kręgu znajomych i rodziny byliśmy prekursorami. Mój mąż własnoręcznie wykopał więc dziurę w ziemi, którą wyłożyliśmy czarna folią - innych wtedy nie było. Posadziliśmy roślinki, napełniliśmy wodą i wpuściliśmy rybki. Otoczenie oczka zmieniało się wielokrotnie, bo nigdy nie byłam do końca zadowolona. Niestety z tamtego okresu mam zdjęcia tylko w albumach rodzinnych - nie było cyfrówek ani komputerów. Najstarsze zdjęcie jakie mam w kompie pochodzi z 2007 r. Oto ono