nie wiem czy o tego Zbyszka chodziło ale spróbuję, na leniucha to można obciąć dolne gałęzie i zostawić kulę lub parasol, wariant dla ambitnych - sznurkiem gałęzie do poziomu i poszukać fotek z ogrodów japońskich lub prawie japońskich i kombinować z przycinaniem tak żeby bardziej powstawały placki niż kule
i można ciąć śmiało, jeżeli stary pęd ma zielone igły to po przycięciu na 70-95% wypuści uśpione pąki
a co do Wieliczki to włócząc się po Sudetach śpiewałem przy ogniskach : kto pieniądze ma ten jedzie do Wieliczki a kto pieniążków nie ma ten palcem do solniczki.. lub coś w tym stylu
Opryskaj dobrze listki Mospilanem jest na mszyce ale i na inne szkodniki, można kupić już w dawkach na 8 litrowe wiadro lub konewkę Hania dobrze pisze poczytaj w rozarium co to jest w tamtym roku mi tak Pilgrima listki objadało, to mogą być zmienniki, a zreszta co by nie było mospilan pomoże
Tak chodziło o Zbyszka od iglaków, nie pisałam na twoim wątku bo wiem że walczysz z drzwiami i oknami i nie masz czasu.
Mam tyle pytań co do tego cięcia, nie wiem od czego zacząć, podobają mi się takie chmurki, ale nie wiem jak się zabrać do tego, skracałam co rok o połowę przyrosty, ale nie jest dobrze .Qurcze od czego mam zacząć, wiem że nic nie wiem temat mi obcy. Zbyszku może wytłumacz mi tak krok po kroku jak to zrobić.
Będę w Sudetach to sobie zaśpiewam góry mnie wzywają, powiedz co mam pozdrowić od Ciebie
Ania Dziękuję, zrobię jak mówisz, tylko Eden jest obgryziony,wygląda to fatalnie cała róża dwumetrowa, w taki deseń.Cieszę się że mam do kogo się zwrócić o pomoc
Mirelko, co słychać?
Widzę, że do róż coś się dobrało. Muszę popatrzeć na swoje, czy ich coś nie zjada, chociaż u nas ostatnio takie ulewy przechodzą, że wszystko zapewne zostało spłukane
Pozdrawiam.