gardney
W poradach ogrodniczych znajdziesz wątki odnoszące się do kompostu i pielęgnacji trawników. Tam pośród porad innych użytkowników forum są również moje posty z załączonymi fotkami. Na wszystkie zadane tu pytania znajdziesz odpowiedzi.

I jedno mnie zaintrygowało - wsadzę kij w mrowisko, na ogrodowisku są takie trawniczki wypielęgnowane śliczne bezchwastne, twój jest też piękny Nie wierzę że go chemicznie nie odchwaszczasz

Od sześciu lat nie robię żadnych chemicznych oprysków ani nie używam sztucznych nawozów. Dotyczy to również trawnika. Inne prace pielęgnacyjne oraz ręczne usuwanie chwastów wpływają na niezłą jego kondycję.

Waldek powtórzę to pytanie, nie znalazłam odpowiedzi czy z takiego kompostu o niekontrolowanym składzie (nie przerobiony przez kalifornijki) można uwarzyć taką herbatkę? Zestaw do napowietrzania mam tylko czekam na twoją odpowiedź i pogodę do oprysków. Można jeszcze teraz? czy już raczej za późno na to? A jak zapewnić brak dostępu światła może być zaciemniona piwnica czy całkiem ciemna szafa raczej?

A tak na marginesie - niesamowite jest podobieństwo działania organizmów roślinnych i zwierzęcych pod względem niezbędności odpowiedniej flory.
Człowiek który nadużywa antybiotyków traci odporność bardzo szybko, zmienia się jego flora bakteryjna wewnątrz i na zewnątrz ciała i probiotyki nie są w stanie tego odwrócić bo są to zazwyczaj pojedyncze gatunki bakterii a w naszych organizmach żyje ich tysiące gatunków.
To samo słyszałam od hodowcy bydła, zbyt duże ilości antybiotyków w paszy powoduje większą umieralność u bydła. Nie doceniamy znaczenia bakterii i grzybów.
To co pisze Waldek to taka racjonalna medycyna roślinna. I powiem Ci Waldku że takie podejście jakie wobec roślin Ty prezentujesz wygrywa ostatnio w medycynie ludzkiej.

Tylko trochę się boję czy nie namnożę w ten sposób bakterii, grzybów patogennych bo sam fakt że namnażasz je w warunkach tlenowych nie eliminuje patogennych z takiej mieszanki. U ludzi istnieje wiele bakterii tlenowych patogennych, na roślinnej florze się nie znam dlatego pytam czy jest takie niebezpieczeństwo, nie chcę załatwić swoich roślinek

Gardney pozwolisz że odpowiem za Waldka .
nigdy nie będziesz mieć pewności że patogeny się nie dostaną się do twojej gleby i w jaki to się sposób stanie . czasem możesz je po prostu przynieść ze szkółki -sklepu na butach ..czasem z powietrzem z pobliskich lasów grzyby się zasieją .
Gwoźdź jest taki że dobrze odżywione rośliny chronią się same przed chorobami, i tu słusznie przywołujesz przykład antybiotyków.
w tym roku więcej niż zwykle zastosowałam w ogrodzie nawozów sztucznych.(normalnie tylko kompost się u mnie stosuje) .
obserwacje mam takie że pierwszy raz moje róże są totalnie chore i zagrzybione. piszę o różach , bo tylko one dostały sztucznego nawozu.
rabaty usypane z kompostu naturalnego zdają egzamin na 100. rośliny rosną jak na drożdżach i nie chorują .
sztuczne nawozy to marne rozwiązanie , aczkolwiek nie neguję chemii w ogrodzie...niestety - wiem że naturalne gnojówki są super ale ogród dla pracujących ogrodników musi uwzględnić chemię z braku czasu dla naturalnych odżywek .
taką miksturę jak Waldek opisuje robiłam często ale bez napowietrzania
i podlewałam trawnik z konewki .....ciężka robota- niestety, ale takiego trawnika zielonego nigdy nie miałam po sztucznych nawozach .
Prościej robią górale . w listopadzie kiedy mają już pierwszy śnieg , po prostu rozsypują po łąkach kompost czy gnojówkę i to się pięknie przez zimę rozkłada. termin jest ważny ,bo wtedy trawa nie pobiera składników i trawa nie rośnie tylko ziemia wchłania .zaś na wiosnę gotowy nawóz w ziemi leży .
w jaki sposób by tego nie zrobił to efekt będzie dalece pożądany ...gwarantuję .

Dziękuję Alinko za przyłączenie się do tego wątku. Każda informacja dotycząca kompostu oraz produktów z niego otrzymywanych jest cenna i w późniejszym czasie będzie miała duży wpływ na zdrowotność naszych ogrodów.
gardney.
Odniosę się do pytania w najbliższym wolnym czasie.
Pozdrawiam.

Dzięki Waldku będę czekać na odpowiedź. Nie wiem czemu zjadło mi jednego posta
alinak - ja wiem że patogenne bakterie są wszędzie - w ogromnych ilościach w każdym ogrodzie. To czy rośliny zachorują czy nie zależy zapewne po części od odporności danej rośliny a po części od zajęcia miejsc przez bakterie niepatogenne na liściach łodygach i korzeniach. Tak opisowo - im więcej bakterii i grzybów niepatogennych na powierzchni rośliny tym mniejsze szanse mają patogenne na ich zajęcie. To jest taki skrót myślowy bo wiadomo że nie chodzi tylko o stosunki ilościowe, bakterie i grzyby toczą między sobą swoje chemiczne wojny niektóre mają przewagę nad innymi mając specyficzne "uzbrojenie i tarcze ochronne" Cały wic polega na tym żeby zaszczepić im te dobre bakterie nie zaszczepiając złych.
ANHK to jest koncentrat bakteryjny a właściwie nie sam wyciąg z kompostu bo bakterie namnażają się dzięki melasie, to powinno się nazywać rosołek bakteryjny, napowietrzanie jest po to żeby dać zielone światło tlenowcom.
Może wnikam zbyt głęboko może roślinom nie zaszkodzą małe dawki patogenów. U ludzi nie byłoby możliwe stosowanie czegoś takiego (w medycynie konwencjonalnej) ponieważ nie ma tutaj kontroli nad szczepami jakie by się w takim roztworze znajdowały. U ludzi stosuje się wyselekcjonowane szczepy bakteryjne - bardzo ubogo działające, de facto bardzo słabe. Bo kilka szczepów nie jest w stanie odbudować narusszonej flory bakteryjnej człowieka. Być może że u roślin nie trzeba takiej dbałości o czystość gatunkową - w końcu rośliny to rośliny a ludzie to ludzie. Ale bardzo mnie ten temat zaciekawił. Z własnego punktu widzenia myślę że ANHK może być bardzo skuteczna, chiałabym tylko żeby Waldek co nieco więcej o tym napisał. Szczególnie o bezpieczeństwo takiej mikstury.

zaznaczam, bo super ciekawy wątek.
Ale mam przemyślenia-co po zimie, skoro do namnażania potrzebna jest temperatura powyżej 15? Czy to wszystko w temperaturze niższej ginie, czy każdą wiosną proces powtarzamy na nowo?

Ja mam takie pytanie, jak często stosować ANHK jak się to ma do octanu wapnia polecanego przez Mazana? Jakie odstępy czasowe pomiędzy poszczególnymi środkami stosować, czy zdecydować się na jedno albo drugie?
Jeśli ANHK to jak często? Jest to rozumiem tylko oprysk naziemnej części rośliny? Wzbogacanie gleby kompostem przeprowadza się przynajmniej 3 razy w roku jeśli dobrze rozumiem?
Czy na sam trawnik też stosuje się ANHK? Jak często na trawnik? A jak często na inne rośliny? Czy ANHK można traktować jako nawóz czy nie ma zupełnie takich właściwości a tylko jest szczepionka?
Waldku jeszcze jedno pytanie, przepraszam że tak drecze ale bardzo mnie interesuje zdrowe prowadzenie ogrodu. Wyczytałam że zupełnie nie stosujesz chemii w ogrodzie. Nie stosujesz nawet jeśli rośliny są chore czy twoje rośliny nie chorują? Zdjęcia które wklejasz i udało mi się odnalezc przedstawiają modelowe rośliny 100% zdrowe i to jest imponujące.
co zrobilbys gdyby trafiła Ci się taka roślinna chora np zakupioną nowo i tu się pojawiają oznaki choroby. Prowokuje pytaniami po to aby wiedzieć jak Ty byś zrobil. Czy Ty prowadzisz raczej w ogrodzie rośliny które Ci nie choruja. A jeśli jakas choruje to odpuszczasz. Pytam bo mam momentami problem ze zrozumieniem twoich słów. Ja jestem taka prosta i naturalna tzn trzeba do mnie jak krowie w rowie
Mógłbyś podać jakiś terminarz/ rytm opryskow ANHK, odstępow między ANHK a octanem wapnia, ewentualnie herbatka tymiankowo-oreganowa i opryskow mocznikiem? bo tymi substancjami jestem żywo zainteresowana.
Co mam zrobić z koniczyna w trawniku? Inne oprócz bluszczyka qkurdybanka jeszcze udało mi się opanować ale koniczyna rozrasta się błyskawicznie. Herbicydy na dwuliscienne też są tak szkodliwe jak roundup?
A może zrobić inaczej tzn zaakceptować koniczyne w trawniku i dac jej spokój. Myślałam kiedyś nad mikrokoniczyna czy jej nie dosiac ale się boję ze popelnie blad. przepraszam że w tym temacie ale dla mnie ekologiaczna uprawa ogrodu łączy się w calosc, ponieważ wstęp do tego pytania jest taki sam.
Byłabym wdzięczna gdybyś uchylił rabka tajemnicy

Zawsze zaglądam, czy są jakieś nowe informacje.

Gardney

Myślę,że wiesz o mikrobiologii więcej. Octan wapnia czy herbatka tymiankowo - oreganowa to substancje o działaniu interwencyjnym w biologicznym prowadzeniu uprawy. Jako że nie ma w nich żadnej substancji otrzymanej syntetycznie - do herbatki używam zacieru, a do octanu octu owocowego własnej produkcji - są uznawane za roślinne wyciągi, podobnie jak Bio Algeen czy Asahi. Zawierają substancje występujące w roślinach w znikomych ilościach, a zwiększając ich ilość decydujemy o odporności i rozwoju roślin. Podobne - choć pośrednie - działanie wykazuje ANHK. Preparat zawiera mikroorganizmy stanowiące o równowadze biologicznej na linii patogen - roślina - podłoże. Jest polepszaczem gleby zwiększającym jej siłę oddziaływania na sferę ożywioną, czyli uzdrawia glebę.
Na temat terminarza stosowania wszystkich roślinnych preparatów można powiedzieć, że należy je podawać roślinom czy do gleby systematycznie, ponieważ takie uprawy różni od konwencjonalnych brak interwencyjności oraz systematyczność stosowania /jako biologicznie czynne są łatwo przez roślinę przyswajane i przystosowywane do jej potrzeb, czyli służą do tego samego celu jak substancje wytwarzane przez rośliny/.



Pozdrawiam

Gardney
trzy lata temu wybrałam trawę z mikrokoniczyną i powiem otwarcie, że była to jedna z nielicznych udanych decyzji w moim życiu
O działaniu koniczyny i jej zdolności wiązania azotu pisać nie będę, bo można to sobie wygooglować bez większego wysiłku, jednak kierowałam się przede wszystkim przełamaniem monokultury trawnika, a co się z tym wiąże większą odporność "ekosytemu" tegoż. W efekcie mam murawę, której niemal w ogóle nie nawożę, a jedyny nawóz jaki stosuję to wiosenne "przesypanie" trawnika kompostem. Chwasty usuwam ręcznie, ale ich obecność jest bardzo znikoma w porównaniu z dwoma trawnikami bez mikrokoniczyny. Muszę nadmienić, że tuż za płotem, od sąsiadów mam nieprzebrane magazyny chwastów i te chętnie się u mnie sieją. Mikrokoniczyna nie jest dominująca w murawie, a jedynie stanowi wypełnienie. Z racji systematycznego koszenia nigdy mi nie kwitła. I własnie w tej chwili olśniło mnie, że to może być jedyną przyczyną "wycofywania" się jej z trawnika....

W kwestii występowania patogenów chorobotwórczych w (prawidłowo tworzonym) kompoście/herbatce mam swoje osobiste przemyślenia, że należy to zagadnienie traktować holistycznie, a to wg mnie oznacza "szczepienie" roślin na chorobotwórcze patogeny co w efekcie przynosi zwiększoną odporność na takowe co ewidentnie widać po roślinach (u mnie wskaźnikiem są udane gruntowe pomidory i wychodzące na prostą zakupione za niemałe pieniądze bukszpany).