Wrzos, u Agi, po babsku, napisałam o kompoście http://www.ogrodowisko.pl/watek/3976-minimalizm-z-odrobina-romantycznosci?page=188 , dwie strony trzeba poczytać

Jeśli kogoś przeraża odsiewanie kompostu z herbatki to można ułatwić sobie życie używając "torebki-worka" z naturalnego materiału, np. bawełny, tetry, lnu...choćby starej poszewki na poduszkę. Wieszamy na sznurku i mamy "herbatę ekspresową" bez odcedzania.
Ciekawostka - wymyślono już (jest w sprzedaży) w tym celu kompost-pożywka w podsach (okrągłe torebki)... (w Ameryce)

Toszka, poczytałam i owszem, jednym tchem ... po babsku mi pasuje
Nie odsiewanie kompostu z herbatki mnie przeraża, tylko odsiewanie kompostu z dżdżownic; mam problem z niektórymi stworzeniami, nawet tymi pożytecznymi. Gdy spotykam ropuchę w swoim ogrodzie to mam po robocie do końca dnia. Żaby też uspokajająco na mnie nie działają i parę innych stworzeń... bleee.
ANHK ekspresowa! - czego to kobieta nie wymyśli (jak dobrze)!

Pomysł Mazana ze starym odkurzaczem i wanienką jest super.

No to widzisz moja Droga...mamy ten sam problem - żabom ustępuję drogi, ślimaków się brzydzę... oooo, fe....dżdżownic rodzimych do ręki nie wezmę, ale... pracowników ratuję przy odsiewaniu tymi ręcami...Ooooo, tymi... widzisz? Kalifornijki są malutkie... doszło do tego, że i mąż wybiera, a nawet teść...i już przestał na nie mówić "glizdy" I jest świadom, że dżdżownice kalifornijskie w ogrodzie nie przeżyją zimy (choć ta była łaskawa i na wiosnę- pomimo odsiewu- sporo maleństw urzędowało w ściółce)
Świadomość jak są pożyteczne w moim kompostowniku doprowadziła do tego, że nie zastanawiam się nad konsystencją, fakturą, strukturą...biorę w palce i sruuu do kompostownika z powrotem Szybko, "bezmyślnie"...po babsku

Noo, Toszka! To Ty bohater rodziny jesteś
Widzę, że warto się przełamać. Poczytałam o tych dżdżownicach... oswajam się

Zaznaczam wątek.Waldku bardzo ciekawe i na pewno zastosuję

Cieszę się Aniu, że i Tobie spodobał się żywy zdrowy ogród. Ja od dawna nie leczę swoich roślin żadnymi sztucznymi nawozami i pestycydami wymyślonymi i produkowanymi tylko dla zysku przez człowieka. Wolę aplikować roślinom to, czego mają w miejscach swego naturalnego występowania pod dostatkiem.
Np. bytujące w kompoście arbuskularne grzyby mikoryzowe.

My też sporo kompostu używamy a na drugi rok spróbuję z nim w formie płynnej,rośliny i od dołu dostaną to co trzeba i od góry.
Pozdrawiam

spróbuję zrobić taki wywar w przyszłym roku, jak nauczę się robić kompost, moja przygoda z kompostem trwa dopiero tydzień i jeszcze wiele przede mną.

Waldku jak robisz kompost? Jakie proporcje składników? I co jak nie ma się ptasiego POMIOTU Kurczę ale wątek aż mnie zatkało z zachwytu! JAk często "mieszasz" w kompoście w sensie dodawania tam składników przekładania warstw, kiedy wyciągasz kompost? Masz pewnie dźdźownice kalifornijskie możesz opisać budowę twojego kompostownika?
Czego nie dajesz na kompost? JAk często kosisz trawnik? Masz nawadnianie automatyczne czy nie? Pytam bo wiem że są tacy którzy odpowiednio wyposażając trawnik właśnie w żyjątka i pielęgnując, podlewają sporadycznie.

Szkoda że nie masz swojego wątku


I jedno mnie zaintrygowało - wsadzę kij w mrowisko, na ogrodowisku są takie trawniczki wypielęgnowane śliczne bezchwastne, twój jest też piękny Nie wierzę że go chemicznie nie odchwaszczasz

Jeszcze jeden mam problem odnośnie ANHK ja bym nawet tego użyła ale... Skąd mam wiedzieć że mój kompost jest zdrowy, na dnie mojego kompostownika jest kompost ale nie robiłam go jakoś z rozmysłem, sam się robił, nigdy go nie polewałam wodą a i tak na dnie jest kompost - wygląda jak ziemia, pachnie jak ziemia. Mogę czegoś takiego użyć? Nie zaszczepię jakichś grzybów patogennych? I czy taka herbatka kompostowa zastąpi podsypywanie kompostem i każde inne nawożenie jest to równoważne? Bo gdyby tak było to nie byłoby ryzyka rozsiewania nasion chwastów ( ja składowałam wszystko jak leci).